sobota, 25 lutego 2012

5.# Nagłówek jutrzejszych gazet " Dziewczyna Harolda kupuje test ciążowy"

** Oczami Harolda **
Za  dwie godziny miałem być pod domem Katheriny, która wybaczając mi ruchanie z jej przyjaciółką dała się zaprosić na randkę. Tak Styles, jesteś Bogiem i żadna się Tobie nie oprze, chociaż Kath była niezłym wyzwaniem, bo serio która by nie rozszerzyła nóg przede mną? Na luzie usiadłem przed telewizorem i otworzyłem sobie zimną pepsi, miałem ochotę na piwo tylko potem nie mógłbym prowadzić. Siedziałem w spokoju i rozmyślałem o tym jak bardzo jara mnie tyłek Kath, a tu do pokoju wpierdala mi Louis i coś wrzeszczy.
- Uspokój się i odejdź bo oglądam wybory Miss world - warknąłem kiedy zasłonił mi telewizor. On spojrzał na mnie i stał cały czas w miejscu.
- Nie gap się na te frajerki z mózgiem wielkości pestki słonecznika kiedy za dwie godziny idziesz jakimś cudem na spotkanie z Kath, która ma mózg - uśmiechnął się i wyciągnął ze swojej kieszeni marchewkę.
- Dobra z Tobą się nie da gapić na seksowne ciała lasek - skrzywiłem się i wyłączyłem telewizor.
- Zamknij się kochanie i nie gap się na nie, bo znów spieprzysz sprawę.
- Zazdrościsz mi tego, że ona w przeciwieństwie do Agnes nie zaprasza do swojej nory każdego? - powiedziałem śmiejąc mu się w twarz i poruszyłem brwiami.
- Agnes taka nie jest... - zaczął.
- "Agnes taka nie jest" poszła się ruchać z pięcioma facetami na raz, ze mną włącznie, a ty dalej do niej - biedny Lou wierzył, że takie dziewczyny się kiedyś zmienią.
- Loczku, Loczku Kath dała Ci drugą szansę a jesteś dokładnie taki jak Agnes. Widzisz dziewczynę i myślisz o jej cyckach - westchnął i ugryzł duży kawałek marchewki oj żeby się biedny tą marchewką nie udławił.
- Nie ważne - machnąłem ręką i wstałem idąc do innego pokoju. Byłem taki i jasne jedno słowo Kath i już ściągam gacie i lecę do niej jak napalony ogier, ale ona taka nie była i dla niej musiałem się zmienić. Nie wiem dlaczego tak zależało mi na tej cnotce, dlaczego kiedy schrzaniłem sprawę siedziałem w domu zamiast iść się pocieszać u innej. Coś mnie do niej ciągnęło, jakaś siła i przysięgam nie mogę tego znów schrzanić choćbym miał uśpić mego kolegę na wieki lub co gorsza go sobie kurwa obciąć. Położyłem się na łóżku i do pokoju wpadł Liam.
- Dacie mi dzisiaj spokój! Lou teraz ty, niech zgadnę pod prysznicem będzie czekał Zayn a w kuchni zaczepi mnie Niall - zaśmiałem się.
- Tak Harry, właśnie taki mamy plan - pokiwał głową, Liam nigdy nie żartował więc na serio mieli plan.
- Więc mów swoją gadkę i spadaj - warknąłem.
- Harry szczerze wszyscy widzimy jak Ci zależy na tej Katherinie powiem Ci coś więcej masz szczęście bo zajebiście ona całuje - mówił coś dalej, ale ja słyszałem tylko te słowa, w kółko i w kółko. Rzuciłem się na niego wkurzony.
- Skąd wiesz ty chuju, że dobrze całuje! - zacząłem wrzeszczeć na niego tak głośno, że do pokoju wbiegł Zayn. Tak stary, znów bez koszulki, ma ich jakiś milion ale musi chodzić wszędzie ze swoją zajebiście wyrzeźbioną gołą klatą.
- Hazza zostaw go! - powiedział spokojnie i odciągnął mnie od Liama. Liam był tak przestraszony, że aż zrobiło mi się go żal, ale całował się z moją dziewczyną.
- Harry szczerze podoba mi się ona i będzie podobać, ale jak widzisz woli Ciebie... - westchnął i szybko dodał - Jest niesamowita i nie zasługujesz na nią, ale skoro Ciebie wybrała ani ja, ani żaden chłopak z zespołu nie pozwolimy Ci tego zjebać... Całowałem ją kiedy była załamana, bo ruchałeś tą blondynę. Tyle do tematu - powiedział i wyszedł z pokoju. Cały się zagotowałem, podobała mu się ona. Okay, była naprawdę niezła i z charakteru i z wyglądu wiedziałem, że pewnie ma nie jednego u swoich zajebistych stóp ale żeby Liama?
- Hazza daj mu spokój wiesz, że nigdy nie miał żadnej i jak jakaś go przytuli to już ją kocha - skomentował Zayn prężąc swoje mięśnie.
- Niech zgadnę też na nią lecisz - warknąłem. Kurwa czy wszystkim musiała się podobać.
- Lecę na inną debilu i tą inną dobrze znasz, Rose dlatego zaplanowałem na ten weekend wyjazd w góry na dwa dni pod namiotami. Ty z Katheriną, Louis z Agnes, Liam niech sobie będzie z Niallem a ja chcę być z Rose - powiedział a ja głupio wzruszyłem ramionami. Tak ten pajac leciał na moją siostrę, nie obchodziło mnie to teraz tak bardzo jak to, że Liam leciał na moją laskę. Spojrzałem na zegarek i postanowiłem się zbierać, wziąłem szybko prysznic, sprawdziłem czy moje loczki dalej się tak fajnie układają i przebrałem się w coś odpowiedniego. Gdyby się mojej Kath coś odwidziało na wszelki wypadek włożyłem do kieszeni spodni kondoma bo w tatusia się bawić nie będę, nawet z taką dupą jak Kath. Gotowy do wyjścia poszedłem do kuchni napić się wody i oczywiście czekał tam na mnie Niall, wpierdalający jedną z pięciu kanapek z jego talerza.
- Znów coś wpierdalasz - powiedziałem i nalałem sobie do szklanki wody.
- Wychodzisz gdzieś? Pamiętaj, żeby kupić pasztet bo do kanapek nie będzie na jutro - uśmiechnął się do mnie z gębą pełną jedzenia.
- Tak, pasztecik dla paszteta raz, zapisane! - zaśmiałem się i wyszedłem z domu. Jego niedoczekanie, że mu pasztet będę kupować. Wsiadłem do mojej bryki i przekraczając prędkość dozwoloną jakieś z dziesięć razy dojechałem do domu Katheriny. Sprawdziłem swoje włosy w lusterku i wysiadłem idąc pod drzwi. Otworzyła mi jej matka, która była niezadowolona, że nie mam żadnych kwiatów więc dała mi różę, którą jak sama mówiła kupiła, bo wiedziała jaki jestem. Och, byłem taki boski, że już mnie w tym domu znali. Kath nie była jeszcze gotowa więc musiałem czekać na sofie w salonie w towarzystwie jej siostry, rozwydrzonej fanki.
- Harry! Harry! Harry! Harry! Harry! Harry! Harry! Harry! Harry! Harry! - mówiła tylko to, a ja siedziałem wpatrując się w zegar jak zaczarowany kiedy usłyszałem jej głos. Wstałem i poczułem, że mam nogi jak z waty nie mogłem ustać, cały się trzęsłem. Ogarnij się Styles! Myślałem, ale nie potrafiłem byłem cholernie zestresowany.
- Harry już jestem gotowa, przepraszam, że dopiero ale miałeś być za dziesięć minut dopiero - słyszałem głos dochodzący z korytarza i po chwili w drzwiach od pokoju ujrzałem ją. Pierwszy raz nie spojrzałem na cycki tylko na jej twarz, na twarz na której malował się uśmiech, dopiero po chwili zlustrowałem ją wzrokiem. Jednym słowem, była przepiękna.
** Oczami Katheriny **
Zeszłam na dół, nie przyszykowałam się do końca, bo musiał przyjść wcześniej. Co on zegarka w domu nie ma? Jest taki bogaty a nie wie, która godzina? Agnes w domu nie było, pewnie poszła się gdzieś znów szlajać lub poszła się spotkać z Louisem jak to już zrobiła z pięć razy dziennie. Cieszył mnie jej widok z Lou, bo naprawdę fan marchewek był fajny. Weszłam w końcu do pokoju w którym Harry na mnie czekał, był ubrany elegancko co mi się spodobało. Wyglądał seksownie w koszuli.
- Idziemy? - powiedziałam po chwili ponieważ, gapił się na mnie jakby się zaciął i nie wiedział co dalej robić.
- Jasne, jasne przepięknie wyglądasz - powiedział w końcu i poprawił swoje loczki, a ja tylko uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Mogłam się spodziewać, że przyjedzie po mnie jakąś ekstra furą, ale pod moim domem stało z dziesięć samochodów.
- Kurwa - usłyszałam jęk Harrego, który szybko poszedł do auta i wsiadł. Nie otworzył przede mną drzwi, idiota, pomyślałam i wsiadłam od strony pasażera patrząc na niego z miną w stylu czy on sobie ze mnie żartuje.
- Nie sądziłam, że potrzebna nam będzie aż taka eskorta - mruknęłam.
- Żadna eskorta, paparazzi, którzy gdy dowiedzą się, że ze mną się spotykasz nie dadzą Ci żyć - warknął spoglądając przez przyciemnione szyby na dwór.
- No tak bycie na pierwszych stronach magazynów tylko dlatego, że się poszło na randkę z chłopakiem. Pff, koszmar dla każdej dziewczyny - powiedziałam, a on zaśmiał się i ruszył.
- Słuchaj mam takie pytanie w ten weekend Zayn organizuje wyjazd w góry i zaprosił nas znaczy Ciebie - powiedział skupiając się na drodze, dobra ogłaszam wszem i wobec był zajebiście przystojny.
- Czemu nie o ile nie zaczniesz się dobierać do mnie lub nie pójdziesz przelecieć laski obok - uśmiechnęłam się cwanie, wiedziałam, że go trochę tym wkurzyłam. Nie odpowiedział mi na to tylko zatrzymał się i czule pocałował, po chwili znów ruszył i byliśmy na miejscu, postanowiłam poczekać w samochodzie, aż w końcu otworzy przede mną drzwi więc kiedy on wysiadł ja siedziałam dalej. Bezcenny widok jego mina kiedy musiał podejść i otworzyć drzwi. Od razu rzucili się na nas faceci z aparatami i jedna wśród nich babka zadawali Harremu milion pytań, kimś jestem, czy jestem jego dziewczyną, ale on siedział cicho i tylko pociągnął mnie do restauracji. W restauracji jedliśmy, rozmawialiśmy nie powiem, że było źle ale gotowałam się bo nie mogłam podjeść do niego i go pocałować, a tego tak bardzo chciałam. W końcu nie mogąc wytrzymać wstałam i poszłam do łazienki się ochłodzić, wróciłam i siedziałam znów ciągle tylko gadając, gadając, gadając, ale nie mogłam się czepiać sama mu pieprzyłam o tym, że tylko gadania chce. Zadzwoniła do mnie Agnes więc go ładnie przeprosiłam i poszłam odebrać.
- Czego chcesz bitch - zachichotałam, a ona zaczęła ryczeć.
- Wydaje mi się, że mi nie dobrze i nie dostaję jebanego okresu, to dziwne bo Louis ze mną ani razu tego nie robił wcześniej na imprezie tylko no, ale minęło kilkanaście dni i już rzygam? Siedzę z Lou całujemy się, a ja rzygam na jego marchewki zaraz mi chyba łeb obetnie...
- Wyrzygałaś się na marchewki Louisa Tomlinson'a? Jak śmiałaś! - zaśmiałam się ale po chwile doszła do mnie myśl o jej pierwszym zdaniu i znieruchomiałam.
- Agnes wieczorem wszystko ogarniemy, kupię test i zrobimy go i zobaczysz wszystko się wyjaśni. Muszę kończyć - wyszłam i szybko podbiegłam do Harrego.
- Harry proszę zawieź mnie do apteki muszę coś kupić - wyszeptałam mu do ucha, bo nie chciałam by ktokolwiek inny to usłyszał, on wstał a ja durna zapominając o wszystkim objęłam rękami jego szyję i zaczęłam go namiętnie całować, on zaczął odwzajemniać pocałunku przyciskając mnie mocno do siebie, jeździł swoim językiem po moich zębach i pieścił moje podniebienie, Harry Stylesie zajebiście całujesz.
- Chodź do tej apteki - odepchnęłam go w końcu, a on zaczął się śmiać.
- To ty się na mnie rzuciłaś! - uśmiechnął się i objął mnie w pasie wychodząc z restauracji.
- Po co chcesz iść do apteki - spytał a ja szybko odpowiedziałam.
- Po coś, nie ważne, znaczy ważne ale nie ważne, aż tak byś musiał wiedzieć - pocałowałam go słodko i po kilku minutach już byliśmy w aptece. Weszłam i szybko powiedziałam.
- Jeden test ciążowy poproszę - babka zmierzyła mnie wzrokiem i pokiwała niezadowolona głową, tak myśl sobie, myśl, że dla mnie. Szybko kupiła i wyszłam z apteki przed, którą czekał na mnie Harry kiedy zobaczył co mam w ręce znieruchomiał. 
- Tak dobrze wiesz co to jest, niech zgadnę ile razy już to u dziewczyn widziałeś mhm - zaśmiałam się ale on wciąż był śmiertelnie poważny. 
- Harry? - podeszłam i lekko nim zaczęłam trząść.
- Chcesz mi coś powiedzieć.. Nie będę frajerem nie wychowam kogoś innego dziecka, przykro mi Katherina, ja naprawdę Cię lubię i wydaje mi się, że się w Tobie zakochuję jak już nie zakochałem ale nie chcę bawić się w tatusia - westchnął i mocno mnie do siebie przytulił. Zaczęłam się śmiać, on naprawdę myślał, że to dla mnie.
- Harry nie pozwoliłam Ci wtedy na imprezie czy ty uważasz więc, że ja byłabym taka głupia by zajść w ciąże? - powiedziałam ciągle się śmiejąc a on odetchnął z ulgą i pocałował mnie czule. Paparazzi znów się zbiegli, a ja trzymałam test ciążowy w ręce. Zmieszana szybko wrzuciłam go do torby. Wyglądało to tak, Harry szczęśliwy mnie całuje i trzymam test ciążowy. 
- Wiesz, że jestem w ciąży - uśmiechnęłam się.
- Przecież, mówiłaś ja myślałem, że te.... - zamknęłam mu usta pocałunkiem i pokazałam na robiących nam zdjęcia paparazzi. Biedne Hazziątko teraz będzie miał przesrane dlatego wyciągnęłam notes i długopis napisałam " Nie jestem w ciąży, ale kocham Harrego" - pokazałam im i znów zaczęłam się namiętnie całować.
- Brawo, zaliczyłeś pierwszą randkę, podobało mi się - powiedziałam kiedy podjechaliśmy pod mój dom.
- To kiedy następna? - poruszył brwiami.
- Kiedy zasłużysz na kolejną, ale powiedz Zaynowi, że jadę - uśmiechnęłam się szeroko i jeszcze raz go pocałowałam, potem on mnie i wymienialiśmy się śliną z dobre dziesięć minut.
- Czekaj jak to nie Twój test ciążowy to kogo? - spytał się przerywając pocałunek.
- Agnes, a teraz muszę iść do niej bo biedula wymyśliła sobie, że jest w ciąży - wywróciłam oczami i szybko dodałam - Już piąty raz jej się tak wydaje, ale znam facetów z którymi idzie się ruchać, porządni zawsze mają gumki przy sobie więc to niemożliwe tak jak na przykład ty, przecież ty nie mógłbyś sobie pozwolić na dziecko. Pa Harry - dokończyłam i wysiadłam z auta idąc do domu.
** Harold widzi to tak**
Kiedy wysiadła z auta spanikowałem, nie zabezpieczyłem się wtedy z Agnes. Na pewno nie jest w ciąży a jak jest to na pewno nie ze mną w końcu robiła to z wieloma na tej imprezie, powtarzałem sobie chociaż doskonale znałem ryzyko, wiedziałem, że może być ze mną w ciąży. To byłby koniec wszystkiego.


----------------------------------------------------------------------------------------
No i jest 5 rozdział trochę nudny no ale może akurat wam się spodoba, w następnych będzie lepiej obiecuję :) Cieszą mnie wszystkie wiadomości i komentarze od was, serio jesteście cudowni!

czwartek, 23 lutego 2012

4#. Everything about You

Zemsta za powiedzmy zdradę? Cóż za podłość ale tak, planowałam słodką zemstę na moim Hazziątku, który polazł do łóżka jebać się z moją "przyjaciółką" Agnes, która od tygodnia śpi na kanapie, spała by na wycieraczce przed domem gdyby nie to, że moja mama ją lubi i karze jej zostać. Ta, ulitowała się nad nią mimo, że wyraźnie zabroniłam jej wpuszczać Agnes do domu. Od imprezy minął tydzień do nikogo się nie odzywam, wiem zachowuję się jak zazdrosna laleczka ale liczyłam, że zdążę poznać Harolda zanim właściciel zacnych loczków mnie zdradzi, nie chciało mu się tyle czekać. Najbardziej wkurzało mnie to, że nie mogłam zapomnieć o jego pocałunkach, czułam jego smak wciąż na moich ustach, to było dobijające i fakt, że napierdalał jakieś trylion połączeń na minute próbując się do mnie dodzwonić. Ja z nim skończyłam i tyle. Dostałam z jakieś pięćset róż i w dodatku wiadomości od fanek 1D o kontakt z Harrym, przekupił je jakoś by do mnie pisały czy coś? W dodatku dowiedziałam się, że One Direction właśnie napisali piosenkę o tym jak bezmyślni oni mogą być to fakt 1/5 tego zespołu mózgu zdecydowanie brakowało. Spojrzałam na mój telefon ciągle dzwonił i dzwonił a bateria rozładowywała mi się przez to już po 5 godzinach jak normalnie po 4 dniach.
- Katherina jakiś chłopak do Ciebie, który nie ma loczków! - usłyszałam głos matki, w jednej sprawie mnie posłuchała nie mogła wpuścić nikogo kto miał loki. Zeszłam na dół i zobaczyłam członka jego zespołu na co zareagowałam automatycznie wzdychając i teatralnie wywracając oczami. Odwiedził mnie już Niall, Lou i Zayn. Niall był słodki ale chrupał batonika co mnie wkurzyło, Lou wpierdalał marchewkę i przyniósł mi całe opakowanie ich a Zayn był seksowny totalnie, w sumie rozpływałam się na jego widok i na prawdę jak to się mówi jego RUCHAŁABYM. Zaśmiałam się w myślach, ten chłopak był z zespołu ale go wcześniej nie widziałam więc za pewne był to Liam Payne.
- Tak słucham Cię Liamie - wzruszyłam ramionami a on uśmiechnął się słodko.
- Czyli przedstawianie mamy za sobą, to dobrze nie lubię tego robić Katherino - stwierdził.
- Ja też nie ale dobrze by było. Kath jestem - po raz kolejny wywróciłam oczami. Chciałam jeszcze coś dodać ale przyleciała ta mała pizda i zaczęła piszczeć jakby orgazmu dostała, tak sześciolatka i orgazm dobrze przeczytaliście.
- Liam! Liam! Liam! Liam!Liam! Liam! Liam! Liam! Liam! Liam! Liam! Liam! Liam! - piszczała.
- Zacięłaś się czy jak? Zmień płytę i powtarzaj " jestem głupia i sobie idę" - powiedziałam a ona szybko to powtórzyła śmiejąc się, a ja na to wsunęłam stopy w buty i pociągnęłam Liama na dwór.
- Więc o co serio Ci chodzi? Znów chcesz mi chrzanić jak bardzo Harremu zależy na mnie chociaż nawet mnie nie zna ale już mu zależy? To na nic! Nie jarają mnie puści chłopcy, którzy wchodzą do byle jakiej nory - powiedziałam oschle.
- Mnie też to się nie podoba ale on taki zawsze nie jest - powiedział a ja wpadłam na genialny pomysł.
- Nic nie mów tylko zabierz mnie gdzieś Liamie - uśmiechnęłam się słodko.
- Nie rozumiem - zaciął się i patrzył na mnie przez chwilę jakbym była jakąś zjawą lub złym wspomnieniem bo nieźle się skrzywił. Tak nie pudrowałam się dzisiaj ale nie wyglądałam, aż tak tragicznie.
- Z-a-b-i-e-r-z MNIE G-D-Z-I-E-Ś! - zachichotałam i ruszyłam w kierunku stojącego samochodu pod moim domem. Chłopak zaniemówił ale szybko otworzył przede mną drzwi i zamknął je za mnie siadając po chwili za kierownicą.
- Gdzie chcesz, żebym Ciebie zabrał?
- Krótko jestem w Londynie, pokaż mi najpiękniejszy Londyn jaki znasz, albo chodźmy na kebaba bo zrobiłam bunt matce i głodzę się od dwóch dni - wzruszyłam ramionami i w tym samym momencie usłyszałam jak burczy mi w brzuchu, chłopak zrobił poważną minę i odpalił auto a ja specjalnie by wszyscy się o tym dowiedzieli napisałam na Twitterze " W drodze w magiczne miejsce z Real_Liam_Payne" i cicho się zaśmiałam.
- Co Cię tak rozbawiło?
- Nic, Nic Liamie absolutnie nic.
     Szczerze mówiąc Liam był nudny, był słodki, opiekuńczy ale zanudzał. Widać było, że nie miał doświadczenia z dziewczynami ponieważ strasznie zmulony był. Bardziej poznawałam go jako przyjaciela nie jako chłopaka chociaż był przystojny. Nie chciałam zrealizować mojego planu, nie mogłam wykorzystać tak dobrego chłopaka jakim jest Liam więc uśmiechałam się cały czas i dawałam oznaki, że tak pragnę zajebistej przyjaźni ale nie on mnie całuje na koniec. Nie był tak dobry jak Harry był kiepski, zaślinił mi cały podbródek i policzki w dodatku też, lizał je nie wiedząc pewnie co ma robić, jak chciał mi włożyć język do gardła to przysięgam ledwo oddychałam i poczułam, że mam odruchy wymiotne.
- Liam nie mogę - powiedziałam w końcu i odsunęłam się od niego.
- To nie jesteś tą puszczalską suką, która zaciągnęła Harrego do sypialni i zaczęła mu ręką robić zanim cokolwiek powiedział.... - westchnął.
- Że, co kurwa zaczęła mu robić! - wrzasnęłam i zostawiłam go na dworze wparowując niczym wulkan który wybuchł do domu, ja jej kurwa dam obciąganie. Zaraz będzie trzecia wojna światowa.
- Agnes ty szmato! - podeszłam do niej i z całej siły uderzyłam ją w policzek.
- Nie przeszło Ci jeszcze! Ogar Kath byłam pijana i chciałam bezustannie kogoś mieć w sobie a nie moja wina, że Harry akurat przechodził obok, ale Kath ja Ci przysięgam kurwa, jak to złamię obetnij mi moje włosy chociaż wiesz jak je kocham albo nie wiem kurwa zaklej mnie w tamtym miejscu do końca życia, pójdę na zszywanie czy coś innego no ale wybacz mi! Byłam najebana i nie wiedziałam co robić - pokazała mi palec i od razu rozpoznałam pierścień czystości.
- Szmaty takich rzeczy nie noszą...
- Szmaty nie żałują swoich błędów! - powiedziała szybko.
- Szmaty idą do łóżka z chłopakiem, który się podoba jej przyjaciółce!
- Szmaty nie mają przyjaciół - powiedziała i rozpłakała się. Nie mogłam wytrzymać, przytuliłam ją i po godzinnej męczarni wybaczyłam jej wszystko. Dosłownie wszystko nawet to jak kiedy miałam osiem lat to oblała mi spodnie czerwoną farbą i wszystkim pieprzyła, że ja dojrzewam. Nawet to jej wybaczyłam, chociaż żywiłam urazę tyle lat. Nie mogłam jej stracić i tyle. Opowiedziała mi jak to sama Harolda zaciągnęła więc ubrałam się szybko razem z nią i pojechałyśmy do niego, pojechałam wszystko wytłumaczyć.
- Otwieraj te pierdolone drzwi! - krzyczała Agnes, długo nie czekałyśmy Harry od razu nam otworzył.
- Co znów Ci stanął na mój widok? - prychnęła Agnes i wlazła do środka jego domu pozostawiając mnie i jego samych na dworze.
- Myślałem, że ty....
- Dobrze myślałeś i myślisz w końcu nic nie robię, przyszłam Cię prosić o numer seksownego Zayna - powiedziałam i weszłam do środka za Agnes. Usiadłyśmy obie na wielkiej skórzanej kanapie chichocząc i kiedy Hazza usiadł na fotelu obok złapałyśmy się mocno za ręce.
- Tak Harry dzięki Tobie odkryłyśmy, że mamy popęd seksualny ku sobie w sensie jesteśmy parą - zażartowała Agnes a ja pokiwałam potwierdzająco głową.
- Pojebało? - usłyszałam jęk Hazziątka i zobaczyłam jego przerażoną minę wtedy szybko puściłam oczko Agnes a ona w mgnieniu oka znalazła się na jego kolanach. Oczekiwałam na to co zrobi, czy ją zepchnie czy nie. Tak pewnie był w szoku po wiadomości, że jesteśmy niby razem. Zepchnął szybko z siebie Agnes i już zaczął coś mówić ale do pokoju wszedł Louis i Zayn. Agnes rzuciła się do Louisa a ten nie pozostając dłużny zaczął ja namiętnie całować przyciskając mocno do ściany, ja wstałam i uśmiechnęłam się szeroko do Zayna.
- Cześć, fajnie znów Cię widzieć - powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń, poprawiając włosy tak by Harry to widział, a Zayn podał mi rękę jeszcze raz i wszyłam razem z nim z domu. Harry został sam, widząc mnie ze swoim przyjacielem stał się strasznie czerwony, ale w końcu musiała to być dobra zemsta. Kiedy tylko wyszłam z domu zaczęłam.
- Zayn wybacz ale jara mnie Harry i jego zacne loczki - wzruszyłam ramionami.
- Dobrze wiem o tym ale myślałem, że chcesz się odgryźć.
- Odgryzają się szmaty, chciałabym Cię naprawdę lepiej poznać i mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję - powiedziałam i wróciłam do środka. Harrego już nie było w salonie dlatego zaczęłam go szukać i znalazłam go w kuchni.
- Cześć chłopaku z damskiej toalety - kiedy mnie zobaczył to OMG był to najzajebistrzy jego uśmiech ever.
- Witaj dziewczyno wychodząca z moim przyjacielem...
- Chcesz mnie? - spytałam w prost łapiąc się za biodro i ruszając zmysłowo biodrami.
- Chcę, oczywiście, że chcę! - oburzył się a ja zachichotałam.
- To się postaraj... Jestem skłonna odblokować Twój numer w telefonie jeśli teraz podejdziesz i klepniesz w pupe Agnes podczas stosunku z Lou - powiedziałam skrzywiona a on się roześmiał.
- Nie uprawiają seksu..
- To co robią? - zrobiłam wielkie oczy.
- Marchewki liczą i chcą żebyśmy im pomogli - uśmiechnął się po raz kolejny tym razem podszedł do mnie i objął mnie w biodrach muskając mój policzek.
- Dzisiaj wieczorem zabiorę Cię na randkę - oznajmił jakby w ogóle nie czekał na moje pozwolenie więc odgryzłam się.
- Jak Ci pozwolę, a teraz chodź liczyć marchewki - pociągnęłam go za koszulę z kuchni.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj trochę spokojniej ale nie martwcie się rozkręcę się jeszcze nie raz :D
POLECAM A WRĘCZ NAMAWIAM I MÓWIĘ, ŻE TO KONIECZNOŚĆ przeczytanie dwóch zajebistych blogów jak http://crazysexwithmy5husbands.blogspot.com/ a także http://all-yoou-need-is-love.blog.onet.pl/ :)
Mam nadzieję, że podoba wam się to co piszę :D

środa, 22 lutego 2012

Katherina jakiś chłopak o zacnych loczkach chce się z Tobą przelizać!

Czułam jak jego ciepłe wargi dotykały moich drżących ust, spałam ale i tak to czułam, czułam jego dłoń zjeżdża z moich pleców na moje pośladki a ja go w tym momencie przyciskam jeszcze bliżej siebie, czułam każdy dotyk, każde muśnięcie a spałam. Kurwa ale to było zajebiste móc jeździć swoim językiem po jego zębach, tak tych białych i prościutkich zębach.
- Kath wstawaj! Miałyśmy iść szukać tych przystojniaków na dzisiejszą imprezę bo za chuja nie chcesz iść z Harrym, chociaż ja osobiście uważam, że rzuciłabyś się na niego i chciałabyś, by te jego loczki dotknęły dosłownie każdej części Twojego ciała ale nie musisz grać niedostępną! Ogarnij się bitch! - usłyszałam rozgadany głos Agnes i otworzyłam niechętnie oczy, no bo miałam do wyboru śnić o języku w gębie Stylesa lub podziwiać malującą się Agnes.
- Agnes wyluzuj i daj mi spać - mruknęłam szybko i zamknęłam oczy z wielkim pragnieniem lizania się z nim dalej.
- Nie! Wstawaj bo chce sobie kupić seksowną kieckę na tą imprezę o której mi mówiłaś do tego sąsiada HOT dwudziestki ach, mam nadzieje, że on ma duże łóżko bo kurde od dwóch dni pusta w tamtym miejscu - zaczęła się śmiać więc znów otworzyłam oczy tylko po to by nimi teatralnie wywrócić i podnieść się z łóżka.
- Nienawidzę kiedy tak traktujesz facetów - wzruszyłam ramionami i spięłam włosy w koka podchodząc do niej, nakładała właśnie podkład na twarz swoją ukochaną gąbeczką od Chanel, jedyną rzeczą jaką od Chanel miała. Agnes lazła do łóżka z jednym kolesiem a wychodziła z innym kiedy tylko miała na to ochotę. 
- Cnotko to nie ja poszłam do łóżka z członkiem clubu naukowego tylko dlatego, że gwiazda sportu pogrzebała w dziurce innej - zaśmiała się i zaczęła malować swoje zajebiście długie rzęsy.
- Daruj se Agnes - mruknęłam i wyciągnęłam z szafy ubrania wychodząc potem z pokoju trzaskając głośno drzwiami. Na korytarzu spotkałam moją matkę w seksownej bieliźnie z koronką, bożeeee moja matka ma w ogóle takie rzeczy? Szybko zamknęłam oczy bo nie był to widok seksownej osiemnastolatki jak Agnes, zamknęłam oczy i udając obrzydzenie szybko weszłam do łazienki. Założyłam obcisłe jeansowe spodnie i na górę również założyłam stanik z push upem i na to turkusowy top na ramiączkach. Wyszłam z łazienki wzięłam z krzesła moją skórzaną torbę i zeszłam na dół. Po chwili Agnes pojawiła się i obie po zjedzeniu ogromnej ilości tostów ubrałyśmy buty i wyszłyśmy do miasta, Agnes jak zwykle miała na sobie spódniczkę ledwo zakrywającą jej zgrabną pupę i zwiewną króciutką koszulkę. By dostać się do centrum musiałyśmy przejść dosyć spory park.
- Kevin! Kevin! - usłyszałyśmy znajomy głos a Agnes od razu podskoczyła jakby natychmiastowego orgazmu dostała, miałam odruch wymiotny bo wyobraziłam sobie co musi się dziać w jej majtkach jeśli w ogóle je założyła.
- Lou! - to musiało nastąpić musiała zacząć krzyczeć, spojrzałam na nią tylko z miną w stylu wtf! i wywróciłam oczami.
- Ag ja spadam jak będzie tu ten Harry to ja kurde nie dam rady...
- Nie dasz rady się na niego nie rzucić i nie iść się z nim pieprzyć na tyle jego drogiego samochodu? - zachichotała podniecona po czym zaklaskała kilka razy w dłonie. Chciałam jej coś odpowiedzieć ale już koło nas stał Louis z ptakiem w rękach.
- Puść go inteligencie! - warknęłam, mocno go trzymał co mnie przeraziło.
- Kevina? Nigdy! - zaprotestował ale ja nie mogąc się powstrzymać złapałam go za ręce i rozdzieliłam jego dłonie wypuszczając w ten sposób ptaka.
- Kevin! - zaczął wrzeszczeć.
- Uspokój się kotku to tylko ptaszek, pewnie i tak większego masz w spodniach - usłyszałam uwodzicielski głos Agnes.
- Ag! Dobra miło było Cię spotkać ja spadam - dodałam szybko i już zrobiłam jeden krok od nich kiedy moja przyjaciółka zrobiła wszystko bym musiała zostać.
- Katherine dzisiaj w nocy się ten Twój kolega śnił - zachichotała. Spojrzałam zaczerwieniona na Lou, kurwa czy ja zawsze musiałam się tak czerwienić?
- Nie prawda, nie śnił mi się wcale Harry! 
- Pamiętasz jak mam na imię - ni stąd ni z owąd usłyszałam ten niski głos z za siebie. Mogłam się domyśleć, że będą razem ale nie ja nie myślę, zostawiłam najaraną Agnes walącą sobie teksty do Lou i podeszłam bliżej do Harolda.
- To nie tak jak Ci się wydaje - zaczęłam ale on mnie uciszył zbliżając swoje usta do moich. Odepchnęłam go kiedy tylko zdążył je musnąć. Kurwa ale ja tego pragnęłam, sama przed sobą to ukrywałam.
- Możesz mnie zaprosić dzisiaj na imprezę do mojego sąsiada - wzruszyłam ramionami a on westchnął ciężko.
- Koncert, ale może jutro? - powiedział z uśmiechem.
- Nigdzie się raczej stąd nie ruszam w sensie z Londynu, więc ok może być jutro ale nie wyobrażaj sobie za wiele po prostu czułabym się źle nie dając szansy takiego nachalnemu facetowi - wywróciłam oczami i wsunęłam mu w dłoń mój numer telefonu, był zarezerwowany dla przypadkowego przystojniaka ale dałam go mu. Odeszłam od niego i zobaczyłam jak na ławce Agnes się dobiera do spodni Louisa więc szybko ją odciągnęłam wysłuchując przez całe zakupy i przez całą drogę do domu jak bardzo mnie nienawidzi. 
      Wieczorem na imprezę włożyłam obcisłą czarną sukienkę która była przylegająca w tali  ale w udach zwiewna, była bez ramiączek więc miałam problem ze znalezieniem takich ramiączek do stanika przeźroczystych i w końcu mi się udało. Nie zdobyłyśmy z Agnes żadnych przystojniaków bo dałam numer Haroldowi ale i tak poszłyśmy i zajebiście się bawiłyśmy. Agnes przeleciała już trzech kolesi. Była godzina dwudziesta druga, procenty szły za procentami.
- Chodź mała się zabawić! - słyszałam głosy różnych kolesi ale miałam na to wyjebane i tańczyłam cały czas kiedy w końcu ktoś bezczelnie przycisnął mnie do siebie. Naturalna reakcja uderzyłam go w twarz.
- Kurwa - usłyszałam i zobaczyłam w ciemnościach zacne loczki, które nie mogąc się powstrzymać zaczęłam dotykać.
- Harry, ale co z koncertem? - powiedziałam po raz pierwszy szczerze się do niego uśmiechając.
- Dadzą rade beze mnie, nie mogłem wytrzymać do jutra więc przyszedłem tutaj. Jak jesteś gwiazdą wiesz o każdej imprezie - powiedział i objął mnie w biodrach. Byłam w tym momencie szczęśliwa, że na tej imprezie nie było żadnych jego fanek bądź fanów. 
- Chodź na dwór za głośno tu - usłyszałam słowa wyszeptane mi do ucha tym niskim głosem i poczułam jak coś się u mnie w majtkach dzieje. Wyszliśmy na zewnątrz i od razu Harry zabrał się do roboty. Jeździł swoimi dłońmi po moich udach i biodrach zaczynając mnie całować od delikatnego pocałunku bo wsadzanie języka, aż do gardła. Może to dlatego, że byłam trochę pijana to mi to nie przeszkadzało ale było tak samo jak w moim śnie. Chciałam tego ale kiedy zaczął podnosić moją sukienkę i szukał palcami mojej muszelki odepchnęłam go mocno i usiadłam skulona na trawie.
- Idioto, nigdy ale to nigdy tak nie rób! - powiedziałam wściekła a on westchnął.
- Przepraszam nie chciałem od razu tak... Chciałem żebyś najpierw mnie poznała bo naprawdę mi się podobasz Katherino - pogładził mój policzek swoją dłonią.
- Podobam Ci się w sensie cycki czy pupa? - odgryzłam się a on się zaśmiał.
- Wszystko mi się w Tobie podoba a szczególnie cycki i pupa - widziałam, że żartuje więc go odepchnęłam i zaśmiałam się również.
- Zabierz mnie jutro na prawdziwą randkę, bez macanek i całowania. Dasz radę Haroldzie? - powiedziałam delikatnie muskając jego gorące wargi, grrr tak gorące, że poparzyły mnie.
- Dam radę Katherino, obiecuję Ci to ale wiesz, że właśnie złamałaś tą zasadę bez całowania? 
- No dobra skoro chcesz, żebym jej nie łamała to ok - uśmiechnęłam się a on przyciągnął mnie do siebie i całował tak jak chciałam słodko i delikatnie dotykając jedynie mojego podbródka.
- Zwykle nie całuję się z nikim od razu wiesz Harry - rzekłam znów go odpychając ale szybko po tym wtulając się w niego i macając dokładnie, każdy dosłownie każdy kosmyk jego włosów.
- Muszę iść Katherino, nie mogłem bez Twojego widoku wytrzymać. Słodkich snów, rano zadzwonię - powiedział i wstał całując mnie w czoło po czym odszedł i zostałam sama. O kurwa Harry Styles mnie całował i mówił, że nie może beze mnie wytrzymać! Dlaczego mnie to tak jarało? Dlaczego o nim myślałam? Przecież nie chciałam dotykać jego Hazzacondy i innych części jego ciała ale teraz tylko o nich myślałam. Im bardziej będę mu kazała czekać, tym bardziej będzie chciał stwierdziłam i poszłam szukać przyjaciółki by wrócić do domu.
- Widziałeś Agnes? Tą blondynę? - pytałam się różnych osób i w końcu powiedziała mi typka, że jest na przejażdżce z jakimś kolesiem w pokoju na górze. Z iloma ona już to robiła? Nie chciało mi się czekać jak skończy więc poszłam na górę i usłyszałam już na ostatnim schodku jej głośne jęki.
- Dalej! Nie przestawaj! Uu jak urósł! No dalej! O tak! Dotknij mnie tam tymi loczkami! Nie kurwa nie tam a wyżej! Ooooo tak! Zaaaajeeebiścieee - słyszałam jej podniecony głos. Weszłam bez pukania do pokoju i zatkało mnie. Jeszcze nigdy nie czułam się tak głupio jak w tej chwili jeszcze nigdy nie byłam tak wściekła. Zobaczyłam gołą dupe Agnes a na niej leżącego w ciąż w koszuli ale już bez spodni Harrego. Tak jestem głupia, chciał się tylko do mnie dobrać a Agnes ma gdzieś to, że pierdoliłam jej jak bardzo jestem go ciekawa.
- O!Męska i damska dziwka razem - wzruszyłam ramionami i wyszłam trzaskając drzwiami po raz pierwszy raz zaczynając ryczeć jak małe dziecko.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę inne niż poprzednie ale mam nadzieję, że się spodoba :D I tak jak mówiłam jak chcecie piszcie w komentarzach profile na tt czy fb to będę informować o nowych postach.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Co zrobisz by mnie znaleźć?

Kolejne dwa tygodnie minęły lajtowo bez przerwy był totalny chill out nic nie musiałam robić tylko siedzieć i drapać się po tyłku.Rano w dzień przyjazdu Agnes obudziła mnie siostra która jak na dziecko przystało wrzeszczała tekst jakiejś piosenki.
- Zamknij ryj Melissa! - krzyknęłam najgłośniej jak się dało i przykryłam głowę poduszką marząc tylko o jednym, żeby to niewyżyte patologiczne dziecko się zamknęło ale nie kurde jak na złość dała jeszcze głośniej wiedźma mała. Wsłuchałam się w piosenkę i zatkało mnie, tym razem nie było litości wparowałam do pokoju małej i rzuciłam jej mp3 o ziemię bo to właśnie ona była podłączona do głośników. Melissa jak zwykle się rozpłakała i już chciała lecieć do mamusi ale ja uciszyłam to dziecko. W końcu słuchała 'Everything about you" One Direction a ja ich spotkałam.
- Spotkałam Harrego i Louisa z tych no tego zespołu co śpiewali. Kurwa nie wiem jaka nazwa znam tylko ich imiona - wzruszyłam ramionami a oczy mojej siostry zaświeciły się tak samo jak wtedy kiedy widziała konika i przez cały dzień pieprzyła tylko o koniku. O losie czeka mnie następne 24h na wysłuchiwaniu jak bardzo smarkula ich kocha. Już zaczynała piszczeć i skakać tak, że jak na zawołanie zjawiła się matka i znów wrzeszczy na mnie " co ja durna jej zrobiłam". Zaśmiałam się rodzicielce w twarz i wzruszyłam ramionami wychodząc z pokoju. Położyłam się do mego królewskiego mega dużego łoża ale nie nie zasnę nie ma chuja we wsi nie zasnę. Więc wstaję i siadam do biurka przed laptopem. Sprawdzam twittera, facebooka i inne różne serwisy jak i w końcu sprawdzam skrzynkę wiadomości. Spam, spam znów reklama o psich kupach no i w końcu dziwna wiadomość " Funclub One Direction". Zrobiłam minę w stylu wtf i przetarłam oczy po kiego mi funclub tych pedałów? Pomyślałam bo w tym momencie właśnie takie miałam określenie na tych chłopaków. Usunęłam wiadomość za nim zdążyłam ją przeczytać, a potem nie mogąc wytrzymać weszłam na stronę tego durnego funclubu i mnie zatkało. Taaa, konkretniej zatkał mnie wpis niejakiego Harolda Stylesa " Dziewczyno z kibla chyba nie mogę przestać o Tobie myśleć". Natychmiastowy zawał, bania na ryju i inne te sprawy, bo w końcu co wielki gwiazdor o mnie myśli. Jakże miło, zaśmiałam się i wyszłam ze strony zlewając to co pod spodem pisało. Ciekawe czy napisał, że był w damskiej toalecie w końcu to byłby kolejny powód dla fanek do uwielbiania go. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu który zazwyczaj słyszałam jak ktoś do mnie dzwonił więc patrze na ekran mojego małego badziewnego fona i kolejny banan na ryju.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - zaczęłam piszczeć niczym niewyżyta nastolatka widząca takiego o Harrego i mająca już niezły kisiel w majtkach, piszcząca i psychiczna.
- Aaaaaaaaaaaaaa! - usłyszałam w słuchawce i zaczęłam się śmiać razem z moim rozmówcą.
- Agnes! Gdzie jesteś już? - powiedziałam po chwili.
- Na lotnisku będę za pół godziny bo wtedy lądować będziemy. Jedziesz już na lotnisko? Ej, nie uwierzyć kto siedzi obok mnie w samolocie. Ach, Kath masakra orgazmu zaraz kurwa dostanę dobrze, że go tutaj obok mnie nie ma bo poszedł do kibla chyba kartofelki odcedzić czy jakoś tak, znasz mnie nigdy nie wiem jak to się nazywa tak dokładnie jaja? Czy jak? Dobra nie ważne wraca mój Hot, hot, hot towarzysz więc teraz udaję normalną. Wdech, wydech! Kurde! - zaczęła głośno oddychać tak głośno, że doskonale wszystko słyszałam.
- Trzy razy hot? Nieźle, nieźle Ag dobra zbieram się po Ciebie weź pamiętaj o numerze i jak ma hot, hot, hot kolegę to koniecznie mnie umów. Narson - rozłączyłam się i zaczęłam kręcić z niedowierzaniem głową .
- Mamo rusz się jedziemy po Agnes! - krzyknęłam i niczym naturalny leniwiec wstałam i poszłam się ubrać by następnie zejść na dół, wsiąść do auta i pojechać na lotnisko. Matka jak zwykle coś pieprzyła o mnie ale miałam to gdzieś liczyło się to, że zaraz będę z moją Agnes. Szybko wyleciałam z auta nie czekając na nikogo i biegłam w miejsce gdzie miała wyjść Agnes. Potrąciłam przy tym kilka małych dzieci i dostałam torebką od seksownych babek po siedemdziesiątce. Kiedy już tam byłam musiałam czekać, o tak musiałam czekać tak, że o mało co się z tego czekania nie posrałam. W końcu zobaczyłam ją zjeżdżającą po ruchomych schodach i piszczącą pewnie z powodu mojego widoku. Rzuciła torbę gdzieś na ziemię i rzuciłyśmy się sobie w ramiona, jak zwykle przytulałyśmy się i na końcu kopiąc złośliwie w pupy ale zawsze tak robiłyśmy więc nie można było tej tradycji zerwać.
- Cokolwiek chcesz powiedzieć masz siedzieć cicho bo idzie mój Louis Tomlinson!
- Że, kto kurwa! - krzyknęłam. Czy on musiał wszędzie być? Okay, to gwiazda i może być gdzie chce ale czy akurat zawsze musiał być tak gdzie ja? Nie chciałam go spotykać ale z dwojga złego wolałam jego od tego Harrego, chociaż Harry miał zacne loczki.
- Cicho Kath! Cześć Lou! - krzyknęła cała podniecona Agnes, jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam nawet wtedy kiedy jarałyśmy jakiś towar nigdy.
- Cze.... Agnes kto to jest? - usłyszałam głos podchodzącego do nas chłopaka. Och, jakże miła reakcja na mój widok! Teraz zacznę piszczeć i posram się ze szczęścia albo nie pójdę do damskiej toalety z nim to by było takie very romantic.
- Katherina moja przyjaciółka, Lou a gdzie ten cały Harry o którym tyle mówiłeś? Kath jest teraz wolna no więc wiesz może byśmy zrobili podwójne spotkanie czy coś, moglibyście nam coś zaśpiewać albo lepiej napisalibyście o nas piosenkę - zaczęła napierdalać Agnes a ja rozejrzałam się dookoła i szybko zaczęłam uciekać. Ominęłam szerokim łukiem damską toaletę ale musiałam się gdzieś ukryć więc weszłam do męskiej i zaniemówiłam.
- Dziewczyna z toalety - uśmiechnął się do mnie chłopak, chłopak z zespołu One Direction, chłopak o zacnych loczkach, chłopak o imieniu Harold.
- Chłopak z damskiej toalety - delikatnie odwzajemniłam uśmiech.
- Harry - wyciągnął ku mnie swoją dłoń a ja przymrużyłam oczy i nie uścisnęłam jej więc on szybko dodał - Nie to nie - i znów się uśmiechnął. Kurwa ale on miał białe i proste zęby! Mamo please kup, kup mi takie.
- Katherina, nie podam Ci ręki bo po co jak i tak zaraz znikniesz być gwiazdą gdzie indziej lub nawrzeszczysz na mnie jak się nazywasz i jaki to ty boski jesteś. Nie chcę poznawać takiej wielkiej gwiazdy która została urażona tym, że jej nie znałam... Poza tym daruj sobie te wpisy na twitterze - powiedziałam i spojrzałam mu prosto w jego zielone oczy, które okej ale też miał zacne. Cały jakiś taki zacny był.
- Jak widzisz te wrzaski podziałały bo znów się spotykamy, weszłaś tutaj za mną. Sprawdziłaś kim jestem i zobaczyłaś mój profil na Twitterze - uśmiechnął się delikatnie a ja machnęłam ręką i wyszłam z toalety. Od razu spotkałam Lou i Agnes a za nimi stado paparazzi.
- Agnes chcesz być na pierwszych stronach wszystkich gazet i chcesz żeby jakieś pedofile sobie walili konia przy Twoich zdjęciach! Chcesz! - powiedziałam oburzona nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że koło mnie stał Harry Styles i mi także robili zdjęcia. Faken, faken, faken.
- Masz - powiedział Louis i dał mi marchewkę a ja się skrzywiłam.
- Po co mi to?
- Zjedz to po prostu - wyszeptał mi do ucha Harry. Agnes i Harry także zaczęli jeść marchewki a Lou stał i się głupio szczerzył, ugryzłam marchewkę i zobaczyłam, że jego uśmiech jest jeszcze szerszy niż sekundę temu.
- Teraz Cię lubię Katherino - powiedział śmiejąc się a ja nie rozumiałam jak można kogoś zacząć lubić tylko dlatego, że je marchewki.
- Dasz się lepiej poznać - poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu i już stado dzikich małp z aparatami napierdalało nam zdjęcia. O jezu! Afera po dotknął mojego ramienia.
- Nie - powiedziałam krótko i odeszłam ciągnąc za sobą Agnes, było ciężko bo stawiała opór ale dałam radę.


-----------------------------------------------------
Pod tym wpisem piszcie swoje konta na tt jak chcecie bym was informowała o nowych.

Przeprowadziłam się

- Dobra, żeby wszystko było jasne nie będę tutaj mieszkać za trzy miesiące kończę osiemnaście lat i się wyprowadzam z powrotem do mojej cudownej Polski, nie ma bata nie zmusi mnie do zostania tutaj. Nie będzie miała prawa bo co ona wielka mamusia i już ma nade mną władzę? No to chyba ją główka boli - zaczęłam opowiadać mojej ukochanej przyjaciółce. Dobra była tysiące kilometrów ode mnie, tylko co z tego jak nikogo poza nią praktycznie nie miałam? Chłopak na dzień przed walentynkami wylądował z inną w łóżku, niby nie byłam lepsza bo zrobiłam to samo dwa dni później ale liczy się to, że on zrobił to pierwszy i zerwaliśmy. To było naprawdę długie zrywanie ponieważ najpierw na siebie krzyczeliśmy potem zaczęliśmy się całować i już byliśmy w bieliźnie jak zadzwoniła do niego ta suka i znów zaczęłam na niego wrzeszczeć to wyszedł zostawiając mnie samą. Mniejsza z tym bo i tak byśmy zerwali z takiego oto powodu, że nie uznaję związków na odległość a w końcu przeprowadziłam się do zasranego Londynu. 
- Kath ja muszę iść się szykować dzisiaj ta wielka impreza na rozpoczęcie wakacji. Nie mogę się już doczekać jak za dwa tygodnie do Ciebie przylecę, serio Londyn mhmm - słyszałam jej rozmarzony głos. Kurde ale z niej przyjaciółka ja chcę do domu a ona mi tutaj o tym jak Londyn jest piękny nawija. 
- Narson Agnes - rzekłam krótko i się rozłączyłam opadając na moje wielkie nowe łóżko. O tak, wielkim plusem przeprowadzki był dużo większy pokój, nowe łóżko i nowe meble ale głównie to chodziło o większe łóżko. Teraz czułam się jakbym spała na królewskim łożu. Zaczęłam się śmiać z sama z siebie, zawsze tak robiłam patrzyłam gdzieś i nagle zaczynałam się śmiać. 
- Masz iść na zakupy Kath - usłyszałam piskliwy głos mojej małej siostry i wywróciłam oczami. W drzwiach stała typowa mała sześciolatka z błękitnymi oczami i długimi blond włosami, taka śliczna królewna. Ja byłam jej przeciwieństwem po pierwsze dlatego, że byłam brunetką, nosiłam glany i miałam gdzieś makijaże i inne, włosy najczęściej spinałam w niechlujnego koka i nic więcej nie robiłam. Zeszłam niczym królewna po schodach na dół i już od razu słyszałam wątki mamy.
- Katherina! Stój w tej chwili! Naprawdę chcesz iść w tym do sklepu? - zaśmiała mi się w twarz a ja skrzywiłam się i szybko odpowiedziałam.
- Oj sory nie wiedziałam, że mam iść do jakiegoś super ekstra sklepu gdzie w kieckach trzeba być - przygryzłam dolną wargę ale wiedziałam co ona zaraz powie dlatego od razu poszłam szurając głośno butami do siebie i założyłam krótkie spodenki do tego jakiś top, włosy wyjątkowo rozpuściłam. 
      Zamiast do spożywczaka poszłyśmy na wielkie zakupy w jakiejś galerii handlowej, mama kupowała mi dosłownie wszystko co chciałam o ile nie były to czarne ubrania bo tylko takie miałam wcześniej. Wydaje mi się, że pomału mama zaczynała się o mnie bać, bo nawet kazała mi zostać w niebieskiej sukience i trampkach jakie przymierzałam. Normalnie bym się nie pokazała w słit niebieskim ale tutaj i tak nikt mnie nie znał a ubrania zawsze można "niechcący" przefarbować.
- Idę do toalety - powiedziałam i szybko opuściłam rodzinkę udając się do najbliższego wuceta. Wchodzę i wychodzę, sprawdzam czy to aby na pewno damska i znów wchodzę ze zdziwioną mina. W damskim kiblu stoi dwóch kolesi, kolesi których skądś znam ale za kija nie przypomnę sobie skąd.
- Yyy - wydałam z siebie dziwny odgłos i w tym samym momencie oboje spojrzeli na mnie. Jeden był naprawdę wysokim brunetem z cudownymi loczkami na głowie, zaczęłam się przez moment zastanawiać jak długo on je rano lokuje, że tak fajnie wyglądają. Drugi również był brunetem ale trochę niższym i nie miał tak fajnych loczków, miał proste włosy. Ten w loczkach spojrzał przerażony na mnie.
- Tylko nie piszcz - powiedział błagającym tonem. Zatkało mnie a po kija miałabym piszczeć? Okay, dwóch chłopaków jest w damskiej toalecie ale co z tego. Kiedy byłam zajęta myśleniem i nic nie odpowiedziałam brunet w prostych włosach uśmiechnął się zabawnie i szybko powiedział.
- Może zróbmy sobie zdjęcie, dam Ci autograf i nikomu o tym nie powiesz? - teraz to mnie zagiął, że aż zaczęłam się śmiać. 
- Po co mi niby zdjęcia z chłopakami, którzy siedzą w damskiej toalecie? I czekajcie zaskoczę was bo nie będę piszczeć - wywróciłam oczami i podeszłam do kranu umyć ręce. Słyszałam odetchnięcie z ulgą ale nie przejęłam się zbytnio tym faktem. Tak, cieszą się, że nie usłyszą wykładu ochroniarza o tym do której toalety powinni wejść.
- Nie wiesz kim jesteśmy? - usłyszałam głos za sobą i odwróciłam się do nich. Dokładnie zmierzyłam wzrokiem jednego i drugiego. Wzruszyłam ramionami i pokiwałam przecząco głową.
- Jak możesz nie wiedzieć kim jesteśmy... - powiedział z oburzeniem i ze skrzywioną miną ten w loczkach po chwili rozpędzając się i szybko dodając - Harry Styles! A to Louis Tomlinson! 
- Harry uspokój się to dobrze, że nas nie zna - powiedział szybko drugi z rozbawioną miną i pociągnął Harrego do wyjścia. Po chwili zostałam sama w toalecie z za dużą ilością myśli i pytań w głowie. Kto to był? Kim do cholery jest Harry Styles? 
      Nie mogłam wytrzymać i wieczorem włączyłam mego ukochanego laptopa Sony Vaio, wchodzę na ukochanego wujaszka i wpisuję literę H od razu taka bania na twarzy "Harry Poter" i pierwsza myśl, że może spotkałam fana Potera czy coś ale nie wpisuję drugą literkę " Harry Poter" wciąż jest pierwszy ale drugi jest "Harry Styles" tak jak przedstawiał się tej chłopak. Oczywiście wyskoczyły jakieś linki do You Tuba które włączyłam i naprawdę przysięgam nigdy nie miałam takiego uczucia jak wtedy kiedy oglądałam film a konkretniej teledysk z chłopakami których dzisiaj spotkałam w damskiej toalecie. Kurde! Tylko takie słowo było wciąż i wciąż w mojej głowie.

Wprowadzenie postaci :)

Witam :)
Tak więc trochę o blogu, ten blog będzie blogiem z opowiadaniem o historii w której oczywiście będą brali udział wszyscy chłopcy z zespołu One Direction. Wiem, że tych blogów jest już dosyć dużo ale może akurat moja historia wam się spodoba najbardziej :) Zapraszam do czytania a teraz w skrócie wymienię główne postacie :)
Główna bohaterka - Katherina Jones
Dodatkowo - chłopaki z 1D, Faye Skruk, Melissa Jones.


Dzisiaj krótko i na temat postaram się za chwilę dodać I rozdział :) Miłego czytania