poniedziałek, 26 marca 2012

Zaczynamy romans

- Skąd ty w ogóle o tym wiesz, że Payne leci na Serenę? Co Styles? - poruszyłam brwiami. Kiedy tak stałam obok niego to wydawał mi się jeszcze przystojniejszy niż przed chwilą. Sama nie wiem co ja najlepszego robiłam, ale każda komórka mojego ciała w tym momencie go pragnęła. Jeszcze chwila i nie wytrzymam, co z tego, że jestem z Liamem, kurwa ja kocham Harolda.
- Znam go - mruknął, a ja spojrzałam na niego wkurzona.
- To nie wystarczający argument - mruknęłam i szybko dodałam - Tak łatwo Ci uwierzyć, że on ją kocha? - poruszyłam brwiami i spojrzałam na niego oczekując dalszych odpowiedzi.
- Łatwo jest się zakochać Kath, kiedy spotyka się miłość swojego życia - odpowiedział. Wiedziałam, że mówi o mnie i nie mogłam już dłużej wytrzymać. Dałam się ponieść uczuciom i pocałowałam go delikatnie w usta.
- Dobra o co tutaj chodzi? - odpowiedział szeroko się uśmiechając.
- Zawsze musi o coś chodzić Harry? Po prostu chcę Cię wynająć w roli mojego jakże przystojnego kochanka, bo jak sam powiedziałeś kiedy spotyka się miłość swojego życia - zaczęłam się śmiać, ale na moje nieszczęście w tym momencie spadł ze mnie koc, którym byłam owinięta. Przez tamtego pedofila, który się do mnie dobierał nie miałam nic pod spodem. Sparaliżowana schyliłam się by podnieść koc, stałam przed Harrym całkiem naga, nie miałam ochoty podnosić tego koca, ale musiałam. Schyliłam się i w tym momencie poczułam ciepłe dłonie chłopaka na swoich biodrach, które przyciągały mnie do niego.
TREŚĆ PORNO, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
- A tak serio po co Ci ten głupi koc skoro jestem Twoim kochankiem na cały etap? - powiedział i zaczęło się. Byliśmy na jakimś zadupiu więc wepchnął mnie do samochodu, by na tylnych siedzeniach dobierać się do mnie. Powinnam się rzucić do ucieczki i uderzyć go tak by miał jedną wielką pizdę pod okiem, ale nie ja oddawałam się rozkoszy jaką mi zapewniał. Leżący na mnie Harold najpierw lizał moją szyję, w pewnych momentach nawet ją ssał i robił mi niezliczone malinki.
- Idiotko, Liam zobaczy - mruczałam, a Harry zaczął zjeżdżać coraz niżej, aż w końcu znalazł się na wysokości moich okazałych balonów, zaczął je pieścić i obśliniać dokładnie każdego z nich po kilka razy, gryząc, szczypiąc, całując i robią milion innych rzeczy, które no okej podniecały mnie niesamowicie. Jęczałam i mruczałam przeróżne ostre teksty. Haroldzik zajmował się moimi balonikami dłuższą chwilę po czym całował mój brzuch schodząc coraz niżej i niżej prosto do mojej muszelki, ja dłonią odszukałam jego kolegę i zaczęłam pracować rękami w dół i w górę. Języczkiem rysowałam wzory po jego mało wyrzeźbionej klacie, ale mimo to jarała mnie. Styles dłońmi jeździł po moich udach i pupie, raz je ściskał, raz drażnił, a raz po prostu dotykał. Zrobiliśmy coś w rodzaju pozycji 69 i nawzajem siebie pieściliśmy, tak z dobre kilka minut. Był w tym zajekurwabiście dobry i pragnęłam tego więcej i więcej, a tu dupa okazało się, że nie wytrzyma dłużej i eksplodował we mnie niczym wielka armata ruchając się potem przez dłuższą chwilę.
KONIEC TREŚCI PORNO
Kiedy skończyliśmy uśmiechał się do mnie i gładził mój policzek, dopiero teraz ogarnęłam swoje wszystkie myśli. Zdradziłam mojego chłopaka i to zdradziłam, zdradziłam czyli puściłam się z innym. Szybko zbierając swoje rzeczy i zakładając koszulę i spodnie Stylesa wyleciałam z samochodu odpychając go przy tym od siebie.

                                   Oczami Hazzy 
To było zajebiste, była w tym taka dobra, a niby była taką cnotką, ale strasznie szybko wyleciała z samochodu zabierając mi przy tym moje ciuchy. Próbowałem ją jeszcze zatrzymać, niestety bezskutecznie. Zostałem sam więc wróciłem do domu. Wszedłem sobie w samych bokserkach i zobaczyłem tańczącego w salonie Louisa, był w samych bokserkach w marchewkowe wzory z jednym wielkim napisem "mojemu przystojniaczkowi - mamusia". (WŁĄCZCIE SOBIE TO I WTEDY KIEDY BABKA SKOŃCZY GADAĆ I BĘDZIE MUZYKA SAMA TO CZYTAJCIE KLIK)
- Nie, nie boję się! Nie, nie boją się! Dziewczynom podoba się, one lubią to ja Cię złapię za tyłek! Nie, nie boję się! Nie, nie boję się! Dziewczynom podobam się i każda by chciała ze mną być! Kiedy miałem 11 lat, to zacząłem takie coś, zobaczyłem taką pierwszą ładną dziewczynę, że jest śliczna, te piersi i że ma fajny tyłek! No i podszedłem do niej, ona się ucieszyła i wziąłem od niej numer telefonu zaczęliśmy pisać sms, potem się spotkali na polanie, posmyrałem ją po brzuszku, złapałem ją za nogę potem jechałem coraz wyżej, jechałem coraz wyżej, jechałem coraz wyżej! Nie, nie boję się! Nie, nie boję się! - śpiewał jak najebany Louis, zacząłem się z niego śmiać.
- Takie paszczury to ja się nie dotykam, ja wybieram tylko takie wie Pani łaadne, takie paszczury to ja się nie dotykam ja wybieram tylko wie Pani łaadne. O nieznajoma ja, za tyłek złapię Cię, kiedy tankujesz lub obierasz ziemniaki. O nieznajoma ja uwielbiam łapać Cię, gdy biegniesz po schodach lub korzystasz z windy - śpiewał dalej, ale ja tym razem musiałem mu przerwać.
- Czy Twoja dziewczyna, ona wie, że łapiesz za pupę inne dziewczyny?
- Nie! - wystawił mi język.
- To się zdziwi - zaśmiałem się, a Louis skoczył na mnie i zaczął mnie dusić.
- Zjebałeś to, bo trzeba było dwa razy czy dziewczyna wie.. Weź Styles z Tobą to się nie da dobrze bawić - zaczął marudzić i wybiegł z pokoju.
- Cześć Harry - usłyszałem kobiecy głos i od razu się odwróciłem. Stała przede mną Amy.
- Amy, tak? Dobrze pamiętam? - spytałem się, a ona śmiejąc się podeszła bliżej do mnie.
- Gdzie jest Malik! - krzyknęła najgłośniej jak się da.
- Ej uważaj, to słuch sławnego Harolda, a nie pierwszego lepszego chłopaka - odepchnąłem ją od siebie.
- Tak, bo ja się jaram Twoim słuchem bardziej już Fredka Jeremiaszem, mów gdzie Malik - warknęła po raz kolejny, a ja tylko pokazałem jej ręką górę. Boże, ale ona była niebezpieczna. Seksualna, niebezpieczna Malik jednak miał szczęście, stracił Rose i już ma kolejną dupę. Dziewczyna szybko pobiegła po schodach na górę i znów zostałem sam, na szczęście nie na długo. Poszedłem sobie do kuchni, a tam siedział Liam wraz z Sereną, już chciałem im coś powiedzieć, ale przerwał mi telefon.
- Tak? - mruknąłem do słuchawki.
- Czy to Harry Styles z zespołu One Direction? Miałam przeprowadzić z Panem wywiad więc co Harry powiedz na temat swojego związku z prezenterką Caroline Flack? - znowu ktoś wyskakuje mi z tematem o Caroline, mam już tego dość. Laska mnie wykorzystała i teraz ma karierę, a mnie co chwile się pytają o nią, jak to już dawno jest skończone.
- Caroline i ja nigdy nic nie łączyło i nie łączy - warknąłem, ale po chwili się uspokoiłem.
- To jak wytłumaczysz te wszystkie zdjęcia, na których się całujecie i wywiad z Liamem, który potwierdził wasz związek? - po  pięciu ostatnich słowach już byłem czerwony, niegrzecznie się rozłączyłem. Wleciałem do kuchni jak torpeda.
- Liam! - krzyknąłem najgłośniej jak potrafiłem.
- Harry co słychać? - odezwała się uśmiechnięta Serena i popatrzyła się na mnie jakbym jakimś duchem był.
- A nic, nic - mruknąłem i z całej siły uderzyłem Liam'a, biedna Serena od razu go przytuliła i zaczęła sprawdzać czy wszystko z nim w porządku.
- To za Caroline Flack i za wyznanie mediom, że z nią byłem chociaż czekaj ty mówiłeś, że jestem - zaśmiałem się i wybiegłem z pokoju trzaskając drzwiami. Usiadłem z laptopem na kolanach na łóżku i wszedłem na Twittera by od razu wszystko sprostować, od razu miałem już mnóstwo wiadomości od fanek, odpisałem na kilka i postanowiłem zamiast pisać o tym, że nie jestem z Caroline zrobić twitcama. Siedziałem i pokazywałam swoją twarzyczkę kilkunastu milionom napalonym na mnie dziewczynek.


                                       Oczami Katheriny
- Włącz radio, bo leci wywiad z moim Harrym! - marudziła Melissa więc w końcu włączyłam nasze stare radio, siostrzyczka przytuliła się do mnie i zaczęłyśmy razem słuchać wywiadu. Jego niski głos był jak lejący się miód dla moich uszu. Fakt, że dzisiaj jego kolega był we mnie z każdą sekundą wyglądał dla mnie coraz inaczej. W końcu miałam chłopaka, ale musiałam z tym chłopakiem zerwać, żeby być z Haroldem, którego naprawdę cały czas kocham. Słuchałam radia i w końcu usłyszałam coś o Caroline Flack, nazwisko mówi samo za siebie, bo kiedy włączyłam jej zdjęcia faktycznie był to jeden wielki flak. Miałam odruchy wymiotne, jak można mieć taką brzydką mordę? Wyłączyłam komputer, bo poczułam chwilową chęć powiedzenia o dzisiejszym zdarzeniu Liamowi. Szybko się ubrałam i wsiadłam w autobus. Po niecałej godzinie byłam już na miejscu, zapukałam do drzwi.
- Otwarte - usłyszałam głos Liama i zrobiło mi się niesamowicie smutno.
- Cześć Li... - chciałam dokończyć, ale Liam pocałował mnie namiętnie na powitanie.
- Nawet nie wiesz jak się stęskniłem, ten incydent z tą starą owłosioną pałą, teraz naprawdę już Cię nie opuszczę, ale idę dzisiaj z Sereną do galerii może chodź z nami? - przytulił mnie mocno, Serena tak musiała wszędzie być.
- Serena, hmmm idźcie lepiej we dwoje - mruknęłam. On naprawdę myślał, że to nie widać, że ona go jara? Ślepa nie byłam, a ewidentnie ona mu się podobała.
- Naprawdę? To ja idę kochanie pa - pocałował mnie jeszcze raz i wyszedł z domu. Skoro już tutaj byłam, poszłam na górę do Harrego. Bez pukania i z chęcią jak najszybszego pocałowania go wleciałam do pokoju.
- Jestem singlem więc nie musicie się o nic bać - usłyszałam te słowa. Nie wiedziałam o co chodzi, siedział przed swoim laptopem i coś gadał. Rozejrzałam się dookoła, nikogo nie było więcej więc nie czekając ani chwili podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach zaczynając go namiętnie całować.
- Kath - powiedział, ale przerwałam mu całując go dalej. Całowałam go przez chwile, aż w końcu odepchnął mnie od siebie.
- Dzisiaj mnie na tylnych siedzeniach brałeś,a teraz mnie odpychasz? - zaśmiałam się, a Harry słysząc to szybko wyłączył swojego laptopa i złapał się za głowę.
- Masz mnie dość czy jak? - poruszyłam brwiami.
- Kath nadawałem na żywo, twitcama! Wszyscy teraz się dowiedzą, o wszystkim! - warknął i znów złapał się za głowę.
- To znaczy, że Liam.... też się dowie - dokończyłam za niego i usiadłam pod ścianą chowając głowę między kolanami. Jak mogłam być taka głupia, widziałam, że coś robi, ale mimo to musiałam wszystko to zrobić. Liam to zobaczy, zobaczy, że go zdradziłam.... Zaczęłam płakać, a Harry mocno mnie przytulił i pieprzył, że będzie dobrze chociaż na bank sam był nieźle wkurzony.

-------------------------------------------------------------------------------------
NO WIĘC JEST JUŻ KOLEJNY... WYCHODZI NA TO, ŻE DODAJĘ WPISY RAZ NA TYDZIEŃ, ALE MOIM ZDANIEM TO I TAK JEST DOSYĆ CZĘSTO. WIEM, ŻE TEN ROZDZIAŁ PEWNIE NUDNY I WGL, ALE NIE WIEDZIAŁAM CO NAPISAĆ, A JUŻ MNIE CISNĘŁO KILKA OSÓB KIEDY DODAM, NASTĘPNY BĘDZIE LEPSZY OBIECUJĘ < 3 JEŚLI JUŻ TO CZYTASZ TO PLISSS SKOMENTUJ :d

poniedziałek, 19 marca 2012

10.# Gdybyś wyjechał później...

                                      Oczami Harolda
- Ja pierdole, Styles - krzyknął Liam kiedy wszedł do pokoju i zobaczył swoją panienkę w moich objęciach. Nieźle musiał się wkurzać, już wyglądał jak jedna wielka buraczanka.
- Po nazwisku to po pysku Payne - mruknąłem i zmuszając siebie wstałem, by z robić z tatusiem niedźwiadka. Zawsze tak robiliśmy, pomysł Louisa.
- Co ty tutaj z nią robisz Harry?
- O jednak pamiętasz jak mam na imię, a tak o obdarowuję ją moimi magicznymi plemnikami, nic poza tym - wzruszyłem ramionami. Zagotował się i już chciał mi zrobić pizdę po okiem, ale do pokoju wpadł Zayn z Louisem, a za nimi koniecznie musiał przyjść pasztecik Niall.
- Hazziątko wróciło! Awww - powiedział Louis, który zaczął szczypać mnie w policzki jak małe dziecko.
- Jaaa piee - chciałem dokończyć, ale marchewka zamknął mi usta swoim wielkim pomarańczowym palcem.
- Daj mu spokój Tomlinson - odepchnął go ode mnie Zayn, a Liam w tym czasie wyniósł z pokoju Kath. Była taka piękna nawet wtedy kiedy zaśliniła mu całą koszule.
- Mogę dzisiaj z Tobą spać? - usłyszałem cichy głos Nialla.
- A co szynka i boczek odpoczywają od Ciebie? - poruszyłem brwiami i zaśmiałem się.
- Stęskniłem się - wzruszył ramionami, a ja tylko pokręciłem głową i machnąłem ręką, że tak. Poszedłem wziąć sobie prysznic i kiedy tak się kapałem do łazienki wbiła mi jakaś dziewczyna.
- Ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić? - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie kusząco, ale spławiłem ją. Kurdę Styles co się z Tobą dzieje? Po chwili już leżałem w łóżku, a obok mnie leżał Niall, który kurczowo obejmował swoją wielką szynkę. Jestem ciekaw czy wszyscy Irlandczycy chodzą spać z wielkimi szynkami.

                                     Oczami Katheriny
Obudziłam się rano z tak wielkim bólem głowy jak jeszcze nigdy. Od razu wparowałam do łazienki i hektolitrami wypijałam wodę z kranu połykając w między czasie tone tabletek na kaca. Stałam sobie tak i połykałam lejącą się wodę kiedy do łazienki weszła jakaś nieznana mi dotąd dziewczyna.  Domyśliłam się, że była wczoraj na imprezie krótka sukienka i wczorajszy makijaż zdecydowanie rzucały się w oczy. Jej krótkie blond włosy odstawały od głowy, ale i tak była piękna.
- Oj sorry - mruknęła pod nosem i już zaczęła wychodzić.
- Ta - wzruszyłam ramionami i szybko dodałam - a ty to kto? - o tak zachowywałam się nie mile.
- Amy, sąsiadka z naprzeciwka - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko. Do łazienki wszedł śpiewający Zayn bez koszulki.
- Nie da Ci tego ojciec, nie da Ci tego matka co może dać Ci dzisiaj sąsiadka z naprzeciwka - szczerzył się jak głupi. Chwalił się skubany na prawo i lewo jakie to ma zajebiście białe kły, a Amy od razu go przytuliła. No to kaloryferek już jest zajęty. Śmiejąc się wyszłam omijając wymieniających się śliną kochanków. Ubrałam wczorajszą sukienkę i zeszłam na dół.
- Musisz mi kiedyś pokazać to miejsce - usłyszałam nieznany mi dotąd głos i szybko weszłam do kuchni. Długo włosa brunetka rozmawiała i być może kręciła z moim chłopakiem. Nie ma co kleiła się do niego jakbym ją co najmniej super glu przykleiła. Odchrząknęłam po chwili, ponieważ zakochani nawet nie zwrócili na mnie uwagę.
- O Kath, to jest Serena sąsiadka z naprzeciwka - powiedział uśmiechnięty Papa.
- Bliska sąsiadka? - sarkastycznie się uśmiechnęłam i usiadłam na blacie w kuchni cały czas się na nich patrząc.
- Podobno chodziłaś z Harrym? Tak? Dzisiaj go tutaj widziałam i chciałabym go zaprosić na mój nowy pokaz mody z resztą Ciebie i Liama też zapraszam - uśmiechnęła się do mnie delikatnie, każde słowo wypowiadała tak delikatnie i subtelnie, że aż mnie to wkurzyło, albo po prostu zrobiłam się zazdrosna i nagle poczułam ten strzał prosto w moje serce. Harry był tutaj dzisiaj, ten Harry któremu wyznałam miłość, ten Harry, który w wywiadzie mówił, że mnie stracił. Zagotowałam się i popatrzyłam na Liama.
- Serena to już jest przeszłość, Harry pojawia się i znika więc nie wiem czy przyjdzie - powiedział w końcu Liam.
- Przyjdę z przyjemnością Sereno. Cześć tatku - odpowiedział Harold, który oczywiście musiał znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Podszedł i obślinił policzek mojemu chłopakowi, zatkało mnie. Harry był jeszcze przystojniejszy niż miesiąc temu. Spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja jak idiotka otworzyłam szeroko usta.
- Cześć Katherino - powiedział w końcu ciągle się uśmiechając.
- Zajekurwabiście - warknęłam i wyleciałam niczym torpeda z kuchni, ba wyleciałam z ich domu w tempie ekspresowym. Mieszkałam jakiś dobry kawałek od nich więc pobiegłam sobie na autobus. Tak sobie biegłam i biegałam i nagle miałam bliskie spotkanie z chodnikiem, czyli jebnęłam się na chodnik. Nie miałam zamiaru wstać tylko leżałam sobie i leżałam, jak będę miała zamiar to zamiar ten zrealizuje. Tak z zamiarem wtedy wstanę, ale póki co bez jakiekolwiek zamiaru leżałam na chodniku. W końcu poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach, jej ktoś mnie z tego chodnika podnosił. Kiedy zobaczyłam kto oczywiście wkurzyłam się.
- Zajekurwabiście - mruknęłam, a Hazza zaśmiał się cicho i dalej trzymał mnie za biodra.
- Nie dotykaj mnie, bo się w sądzie zobaczymy! Pozwę Cię za molestowanie zobaczysz ! - nadepnęłam mu na stopę i teatralnie przeszłam koło niego zarzucając włosami. Ten złapał mnie za rękę i pokazał swój samochód.
- Nie masz w ciągu najbliższych trzech godzin autobusu więc albo zapierdalasz sobie piechotką, albo dasz mi się podwieźć, albo wracasz do domu i uprawiasz dziki seks ze swoim chłopakiem - westchnął wypowiadając to ostatnie.
- Haha, serio Styles dotknij mnie jeszcze raz a wykręcę Ci tą rękę - pokazałam mu środkowego palca i ruszyłam przed siebie. Wrócę piechotą, schudnę przynajmniej. Styles wsiadł do samochodu i zaczął jechać obok mnie. Tak ja zapierdalam chodnikiem on jedzie jakieś 2 km/h obok mnie.
- Bardzo zabawne - warknęłam.
- Przed chwilą się przewróciłaś jak sobie jeszcze coś zrobisz to Tatuś mnie przestanie kochać, szczególnie po wczorajszym - puścił mi oczko.
- Jakim wczorajszym?
- No wtedy jak zwymiotowałaś na moje buty, albo jak mnie całowałaś? - poruszał ponętnie brwiami. Całowałam się z nim?
- Ja nawet nie wiedziałam, że aż tyle wypiłam. Musiałam być naprawdę pijana skoro nawet Ciebie całowałam nie martw się na trzeźwo nawet bym już na Ciebie nie spojrzała - kłamałam. Dobra zostawił mnie i kochał swoją powaloną, psychiczną, przyrodnią siostrę, ale i tak cały czas coś czułam do niego. Wsiadłam do jego auta bez słowa i zaczęłam wpatrywać się w okno. Nic nie odzywał się tylko ruszył w kierunku mojego domu. Po jakiś dwóch minutach ciszy włączył radio, gdzie leciała właśnie piosenka One Direction "One Thing". Nie pokazując mu mojego zażenowania, wywróciłam oczami. Harry jak na złość podgłośnił tak, by ludzie w Polsce nawet to usłyszeli.
- Serio? - spojrzałam na niego.
- Get out, get out, get out of my head - zaczął sobie jak nigdy nic śpiewać.
- Harry nosz kurwa! - warknęłam po raz kolejny.
- I don't, I don't, don't know what it is but I need that one thing and you've got that one thing - w końcu skończył i uśmiechnął się do mnie dumnie. No tak powinnam teraz zesrać się ze szczęścia w końcu sam Harrold Edward Styles śpiewał dla mnie w samochodzie. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom nie wysiadłam z samochodu tylko spojrzałam prosto w jego zielone oczy.
- Wiesz, że gdybyś wyjeżdżał kilka godzin później wszystko wyglądałoby inaczej? - patrzyłam się w jego oczy cały czas, może to dziwne, ale w tym momencie byłam śmiertelnie poważna.
- O czym ty mówisz? - tak jak ja zrobił się poważny.
- Pojechałam za Tobą do szpitala, bo kaloryferek mi oświadczył, że nie chciałeś się tak zachować, ale wyszło jak wyszło. Na razie Harry - powiedziałam i wysiadłam z auta. Wchodząc do domu tylko na chwilę się obejrzałam. Siedział w samochodzie cały czas, widziałam w jak dużym szoku był, ale było już na to za późno.
W domu przez dwie godziny grałam na konsoli z Melissą w balet, a potem w tenisa i inne różne zabawy. W końcu zaczęłyśmy grać w jakąś grę muzyczną, a moja siostra wrzeszczała teksty przeróżnych piosenek. W normalnych okolicznościach już by nie żyła, ale dzisiaj było mi i tak wszystko jedne. Grę przerwała mi Agnes.
- Jestem gwiazdą! - zaczęła skakać po kanapie w salonie.
- Złaź z tego idiotko - zepchnęłam ją, a ta rzuciła się na mnie, dosłownie wskoczyła mi na barana.
- Jestem gwiaaaaaaaaazdą! - powtarzała się.
- Yhy, to fajnie - mruknęłam tylko i zaczęłam się śmiać.
- Kręcą film o mnie, znaczy występuję w filmie! " Agnes i Louis kręcą porno" taki tytuł - uśmiechała się, fuu wyobraziłam sobie ten film. "Agnes i Louis kręcą porno" co ona, aż tak głupia była?
- Wow, porno star? A niech sobie walą konia przy Twoich zdjęciach - machnęłam ręką i poszłam do siebie do pokoju, porno star poszła za mną.
- Idziemy zaraz na pokaz, szykuj się! Kto by wiedział, że Serena jest projektantką mody, a ta Amy jej najlepszą modelką! Paczaj jakich znajomych mamy, przystojniaczki z One Direction, projektanci mody, modelki. Awwww kocham te wakacje u Ciebie Kath - pocałowała mnie mocno w czoło. Przez następną godzinę Agnes wyżywała się na mnie, bo czesała i malowała mnie z jakieś milion razy. W końcu kiedy byłyśmy gotowe wyszłyśmy przed dom gdzie czekała na nas limuzyna.
- Jaaaa - otworzyłam szeroko gębę.
- Rusz te okrągłe cztery litery - pociągnęła mnie Ag. W limuzynie byli już wszyscy, czyli Zayn liżący się z Amy, Harry na kolanach Louisa, Niall jedzący kiełbasę, Liam który rozmawiał o czymś z Sereną, komplet. Na złość Liamowi usiadłam obok Louisa i Harrego. Śmialiśmy się i popijaliśmy tanie czerwone wino przez całą drogę, a kiedy już dojechaliśmy Amy z Sereną poszły się szykować a my usiedliśmy w pierwszym rzędzie.
- Muszę się przyzwyczaić do tego siedzenia na najlepszych miejscach w końcu jak wyjdzie mój film będę gwiaaaazdą! - piszczała Agnes.
- Tak porno - poprawiłam ją i kręcąc głową usiadłam na pierwszym lepszym miejscu. Pokaz był niezły, ciuchy były niesamowite i chociaż nie przepadałam za Sereną to jednak ubrania, które zaprojektowała były genialne. Po pokazie rozpoczęła się jakaś impreza na której zagadał do mnie jeden gościu.
- Jak się piękna nazywasz?
- Niedostępna - odpowiedziałam krótko.
- Nie chciałabyś może pracować jako modelka na takich pokazach? - zadał mi pytanie, ale wpatrywał się prosto w mój biust, dodał po chwili - Mam tutaj nawet umowę i pliki z propozycjami chodź pokażę Ci co możesz z takim pięknym ciałem mieć - objął mnie w talii i zaczął ciągnąć do jakiegoś pokoju. Kiedy już znaleźliśmy się sami facet bezczelnie się na mnie rzucił.
- Zostaw mnie! - zaczęłam piszczeć, a ten brutalnie zdjął ze mnie sukienkę. Kopnęłam kolesia z całej siły w korcze. Gościu zwijał się z bólu więc szybko zaczęłam ciągnąć za klamkę jednak było zamknięte, waliłam z całej siły pięściami o drzwi.
- Maleńka nie uciekniesz mi, jak coś chcę to to dostaje, a ty jesteś teraz na okładce każdej gazety, dziewczyna Liam'a czy Harrego? - zadrwił i przycisnął mnie do ściany, zatykając mi ręką buzie. Zaczął rozpinać mój stanik i szybko rzucił go za siebie, wtedy ja ugryzłam go w rękę. Puścił mnie i po chwili dostałam z całej siły z liścia. Upadłam na ziemię i straciłam przytomność...
Odzyskałam ją dopiero wieczorem, obudziłam się na tylnym siedzeniu wielkiego samochodu, od razu wstałam i zobaczyłam, że jestem przykryta tylko kocem. Poznałam ten samochód, było to auto Hazzy. Owinęłam się mocno kocem i wysiadłam z samochodu, przed którym stał Harry.
- Powiedz mi, że to mi się wszystko śni - wyszeptałam, a ten objął mnie mocno. Wydawał się naprawdę zmartwiony.
- Chciałbym móc Ci to powiedzieć, powiem Ci tylko, że przeszkodziłem mu w samą porę. Jak się czujesz? - pogładził mój policzek, a ja jakby nigdy nic wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Nie ma co przed chwilą jakiś stary, gruby napaleniec chciał mnie zgwałcić, na szczęście dzięki Haroldowi tego nie zrobił.
- Kath błagam tylko nie płacz, bo kompletnie nie wiem co robić kiedy dziewczyna płacze - mruknął Harry i ciągnął dalej - jeśli co to jakoś pomoże gościu teraz leży w szpitalu - wzruszył ramionami i uśmiechnął się.
- Harry, kurwa pobiłeś go? - otworzyłam szeroko oczy.
- Zasłużył sobie na dużo więcej niż pobicie, nie ważne ciesze się, że nic Ci nie zrobił i ten Liam zaraz powinien tutaj być - odsunął się ode mnie.
- Jej wielki Harry Styles nie chce mnie przytulać - westchnęłam cicho.
- Kocham Cię Katherina....
- Wiem o tym Harry, ale jestem z Liamem - mruknęłam.
- No i co z tego? Rzuć go i wróć do mnie, nie mów mi, że nic nie czujesz, bo widzę, że czujesz do mnie to samo co kiedyś! Pojechałaś za mną do szpitala chociaż zachowałem się jak niezły skurwysyn - mówił to wszystko z takimi emocjami, że zachciało znów mi się ryczeć.
- Dziękuję Ci Harry za uratowanie - powiedziałam tylko i odsunęłam się od niego jeszcze bardziej.
- Nie, nie ma dziękuję! Kath nie widzisz, że szaleję za Tobą?
- Ile razy mam Ci to powtarzać? Wiem, że mnie kochasz, ale ja jestem z Liamem i nie zranię go, wybacz mi Hazza - popatrzyłam się w jego piękne zielone oczy.
- Nawet jeśli on zakochał się w Serenie? - zaśmiał się pod nosem.
- Serenie, że co! - wrzasnęłam najgłośniej jak się da, oj Payne masz przerąbane.

------------------------------------------------------------------------------------------
OTO I JEST 10 :D DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM Za CZYTANIE MOICH WYPOCIN JESTEŚCIE NIESAMOWICI! POJAWIŁY SIĘ DZISIAJ DWIE NOWE POSTACIE, SĄ NIMI AMY I SERENA, WZORUJE JE NA MOICH DWÓCH PRZYJACIÓŁKACH AMY - KAROLINIE i SERENĘ - MADZI :D TEN ROZDZIAŁ JEST SPECJALNIE ZADEDYKOWANY AGACIE :D AWWW MA DZISIAJ URODZINY I KILKA TEKSTÓW STĄD JEST JEJ AUTORSTWA! I NAJWAŻNIEJSZE!

NAPISZCIE MI JESZCZE RAZ WASZE NICKI NA TT JAK MAM WAS INFORMOWAĆ, BO NIEKTÓRZY POZMIENIALI NAZWY I NIE MAM ICH TERAZ ZAPISANYCH! WIĘC TO EVERYONE PODAJCIE MI WASZE NICKI! 

niedziela, 11 marca 2012

9.# Koniec nowego początku..

Karetka szybko zabrała Rose do szpitala i oczywiście Harry rzucił się za nią, a ponieważ był jej bratem mógł z nimi jechać. Nic się do mnie nie odezwał jakby w ogólne mnie nie było. To było oczywiste, że sama to zrobiła, sama chciała się zabić, ale nikt poza mną z tego stada baranów o tym nie wiedział.
- Kath, Harry będzie miał teraz ciężki okres - powiedział przytulając mnie Zayn.
- Jakbym inteligencie o tym nie wiedziała, mniejsza jak ty się trzymasz! W końcu zależało Ci na niej - wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
- Nie, aż tak jak Harremu. Idź się połóż ja też już idę, bo nic się dzisiaj raczej nie dowiemy - powiedział i poszedł do swojego namiotu, to samo uczyniłam i ja. Kiedy tak leżałam usłyszałam jak Liam i Tomlinson wchodzą do namiotu i również się kładą, po dziesięciu minutach ciszy.
- Kath mogę się do Ciebie przytulić? - usłyszałam głos Liama. Byłam padnięta więc tylko kiwnęłam potwierdzająco głową i już znalazłam się w objęciach chłopaka.
- Misiaki ja też chcę z wami niedźwiatkować - powiedziała marchewka i już leżał przytulony do nas. Tak spałam w objęciach dwóch chłopaków z czego żaden z nich nie był moim chłopakiem. Nad ranem obudził mnie wściekły Harold.
- Co ty sobie myślisz! - warknął.
- Harry o co Ci chodzi? Wyjdź, bo zaraz wszystkich obudzisz! - wstałam i wyszłam z namiotu ciągnąc go za sobą.
- Suka - warknął po raz kolejny.
- Że co proszę?! - ja suką? On chyba psychicznie chory jest.
- Rose od początku wiedziała wszystko, że tak będzie, że mnie zdradzisz. Szkoda, że nie wiem czy kiedykolwiek jej powiem, że miała rację - gadał jakby gadał sam do siebie.
- Styles o co Ci kurwa chodzi! Nie zdradziłam Cię!
- Spałaś z Louisem i Liamem na raz!
- Spałam! A nie pieprzyłam! Rozumiem wypadek Rose, ale to już przesada. Powinieneś być z nią skoro nie umiesz mi zaufać i od razu wyjeżdżasz z jakimiś tekstami o zdradzie. Styles kochasz ją więc sobie daruj te gierki! Wczoraj śpiewasz mi pieprzone ballady dzisiaj mnie wyzywasz! Idź się jebać z innymi sukami, bo ja sobie na takie coś nie pozwolę! - powiedziałam wręcz wykrzykując dokładnie każde słowo mojego monologu.
- A więc idę się jebać z innymi sukami - z sarkastycznym uśmiechem wstał i odszedł. Potem dowiedziałam się, że Rose jest w śpiączce i lekarze nie dają jej za dużych szans na przebudzenie, wręcz w to wątpią. Zayn zaczął mi pieprzyć, że nie chciał nic takiego Harold powiedzieć i że teraz pewnie tego żałuje więc szybko zawiózł mnie do szpitala gdzie Styles'a już nie było.
- Wyjechał gdzieś - powiedział w końcu Zayn i pokazał mi sms od Harrego o następującej treści " Zobaczymy się za trzy miesiące na próbach przed trasą do Europy, teraz o nic nie pytaj, nie odpisuj nawet, bo wyłączam telefon, mam wszystkiego dość. Harry". Czytałam to kilka razy, może nawet kilkanaście....

*** Miesiąc później***
- Zaraz Ci te ręce odetnę, od tak tą oto piłą! - zaśmiałam się i pokazałam Liamowi, mojemu chłopakowi piłę łańcuchową, którą wybieraliśmy dla jego ojca na urodziny. Nie wiem czy tak naprawdę kochałam Liama, lubiłam go na pewno, a on kochał mnie dlatego dałam mu szansę i byliśmy razem od dwóch tygodni.
- Lubię kiedy mi grozisz, jesteś w tedy taka pociągająca! Czuję pociąg!
- Morda piesku - wystawiłam mu język.
- Dzisiaj w domu Louis urządza imprezę pożegnalną dla Agnes szkoda, że wyjeżdża.
- Niby, chociaż ja mam już jej dosyć. Dobra zobaczymy się na imprezie - mruknęłam i całując go czule w policzek wyszłam ze sklepu. Nie mogłam się doczekać następnego tygodnia, dnia w którym skończę osiemnaście lat i będę mogła już sama prowadzić. Dojechałam do domu, przebrałam się w dresy i usiadłam przed komputerem. Oczywiście na stronach wszystkich serwisów były napisy "Katherina Jones nowa dziewczyna Liama Payna" i inne takie, jakiś czas temu byłam dziewczyną Styles'a teraz Liama.
- Ruchałbym ją na sianie jak i w stodole, a także na krześle i w metrze - usłyszałam czyiś głos za sobą. Byłam pewna, że to Agnes więc tylko się zaśmiałam.
- Co to znaczy ruchać Kath? - padłam. Stała za mną ta mała pizda.
- Boże, Melissa! Skąd ty to słowo wyrzasnęłaś! Ja pieeprzę, nie przy mamie - otworzyłam szeroko oczy. Tak sześciolatka zna takie słowa.
- Brat mojej przyjaciółki dzisiaj tak mówił o Tobie - uśmiechnęła się - Nie wiesz co to znaczy to idę spytać się mamy - dodała i szybko wybiegła z pokoju.
- Melissa pizdo! - warknęłam, ale już jej nie było. Przez następną godzinę słuchałam wywiadu mojej mamy o używaniu takich brzydkich słów, aż w końcu dała mi spokój. Agnes nie było w domu, bo szykowała swoją imprezę. Wróciłam do pokoju i weszłam jeszcze raz na serwis plotkarski. Nowy artykuł mnie zaskoczył " Harry Styles - " Straciłem kogoś kogo naprawdę pokochałem przez głupotę i pojebany system". Nie wiedziałam co mam o tym sądzić, kliknęłam i zaczęłam czytać cały wywiad. Był naprawdę szczery, Harry opowiadał jak cierpi ponieważ Rose prawdopodobnie nigdy się nie wybudzi, jak cierpi, bo wie, że to przez niego i jak cierpi, bo stracił kogoś kogo teraz bardzo potrzebuje. Domyśliłam się, że mówił o mnie. Jednak ubrałam się i poszłam na imprezę z zamiarem upicia się i zapomnienia o przeszłości.
- Cześć kocie - mruknęłam i rzuciłam się na mojego chłopaka namiętnie go całując.
- Kath? Co się stało? - był strasznie zdziwiony.
- Oj nic, nic. Chodźmy się bawić - pociągnęłam go do pokoju gdzie była już cała masa ludzi. Zaczęliśmy pić, całować się z każdy z każdym. Coraz bardziej się chwiałam. Czułam jak wlewam sobie alkohol do krwi i jak czuję się coraz lepiej, tego chciałam. Najebać się i zapomnieć. Zaczęłam się całować także z Louisem i Zaynem, a nawet z Agnes co było mega dziwne, ale stwierdzam, że Ag dobrze całuje.
- Kath będę czekać na górze, śpisz dzisiaj u mnie i bez żadnego ale! - usłyszałam uwodzicielski głos Liama i zachichotała siadając jakiemuś kolesiowi na kolana.
- Katherina to ja Niall - usłyszałam tylko te słowa, ale po chwili już jeździłam swoimi ustami po jego ciągle się śmiejąc, naprawdę musiałam dużo już wypić. W końcu zostałam odrzucona z dala od Nialla przez jego dziewczynę więc poczłapałam sobie na górę.
- Który to był pokój Liama? - mamrotałam coś nagłos i weszłam do pierwszego lepszego pokoju rzucając się podłogę.
- Muszę trzymać się podłogi! Nie mogę spaść! Nie pożresz mnie wielki budyniu! Jestem super bohaterką i chcę mojego jebanego loczka - słowa same wylatywały z moich ust. Waliłam rękoma i nogami trzymają się jednocześnie mocno podłogi.

                                     Oczami Hazzy
Wróciłem na kilka dni do miasta po swoje stare rzeczy i przede wszystkim odwiedzić Rose, chociaż jej stan się nic nie zmieniał. Lekarze powiedzieli mi, że sama się rzuciła pod samochód więc zrobiła to z miłości do mnie, potem zobaczyłem Katherinę w objęciach tego frajera Liama i nie wytrzymałem. Wkurzony wyjechałem z miasta na jakieś zadupie w Belgi. Wróciłem tylko na chwilę nie chciałem widzieć tych wszystkich nagłówków o miłość Kath z Liamem, wiedziałem, że jebaniutki wykorzysta sytuację i się do niej dobierze. Szybko pakowałem swoje rzeczy, na dole w domu była impreza, nikt nawet nie wiedział, że wszedłem do domu i byłem z tego faktu zadowolony. Znów by mi dupe truli. Wkładałem rzeczy do torby jak do pokoju weszła ona, Katherina. Była najebana jak nie wiem co, ledwo się trzymała na nogach więc zaczęła piszczeć i upadła na podłogę gadając, że nie może spaść. Widok był komiczny. Mamrotała jakieś głupstwa pod nosem i jednego szczególnie nie zapomnę, że chce loczka. Chciała mnie.
- Katherina wstawaj i chodź połóż się na łóżko - powiedziałem kucając koło niej, a ona złapała się kurczowo mojej nogi i po chwili zwymiotowała na moje nowe buty. Ja pierdole co za dziewczyna.
- Smrodek nie chce odejść od Pana! - jęczała.
- Kurwa Kath ogarnij się to ja Harry!
- Jakubie zrób mi loda! Oto tabaluugaaa, dzielny tabaluga - śmiała się i zaczęła gryźć mnie w łydkę.
- Nosz.... - wziąłem głęboki oddech i położyłem ją z wielkim trudem na łóżku, uspokoiła się trochę już.
- Liam gdzie jest mój Harry! Ja chcę do Harrego - mamrotała powoli zasypiając. Te wszystkie jej słowa budziły we mnie zajebiste uczucie.
- To ja Harry - powiedziałem gładząc jej policzek.
- Ta, a ja jestem osiemnastoletnią Madonną i zaraz zacznę Ci śpiewać! Giw me jor loving! - zamknęła w końcu oczy, ale dalej śpiewała nowy hit Madonny.
- To naprawdę ja, wróciłem tylko po kilka rzeczy. Wparowałaś do mojego pokoju - pogłaskałem ją, a ona podniosła się, złapała mnie za kołnierz i namiętnie pocałowała. Nie mogłem jej całować, nie była moja. To ona przykleiła się do mnie.
- Jeśli jesteś Harrym to na pewno tutaj ze mną poleżysz, chociaż nieeeee, bo on mnie już nie kocha...!
- Kath stul pysk i śpi w końcu! - położyłem się koło niej.
- Okej - powiedziała szybko i po chwili już spała. Zastanawiałem się co mam zrobić wstać i odejść czy leżeć z nią, bo tak bardzo tego chcę. Decyzje ułatwił mi wchodzący do pokoju Liam.

------------------------------------------------------------------------------------
Nuda jak nie wiem co, ale muszę jakoś to rozwinąć by w następnym rozdziale napisać coś ciekawszego :D Tak więc o jedno proszę KOMENTUJCIE! Dla mnie to w chuj dużo znaczy i wgl napiszcie czy wgl czytacie to co teraz piszę? Te moje słowa do was? Bo się kłóciłam z przyjaciółką, że nie XD However mam nadzieję, że się spodoba < 3

wtorek, 6 marca 2012

8.# Wskoczę sobie pod samochód, okej?

DOŁĄCZAJCIE SIĘ DO OBSERWOWANYCH. PLIS :) ------------- >>>
                       Oczami Katheriny
- Kocham go - orzekła mi Agnes, która jak zwykle wbiła sobie do głowy, że się zakochała. Takie sranie w banie po pierwszym razie z obecnym chłopakiem.
- Ta, miłość od pierwszego włożenia - wywróciłam oczami i ugryzłam kawałek marchewki, którą dał mi Tomlinson. Już planował zrobić potrawkę z marchewek na obiad, a na kolacje pieczone marchewki, miał świra na ich punkcie.
- Pfff,afff,aww wcale nie! Kath wcale, że nie! - jąkała się wściekła blondyna.
- Agnes, dobry był? - wywróciłam teatralnie po raz kolejny oczami i obie zaczęłyśmy się śmiać. Zobaczyłam, że idzie w naszym kierunku Rose, wredna siostra Harolda, która mnie nienawidzi. Jak ją widzę to mam ochotę powiedzieć jej, żeby sobie w końcu mózg zainstalowała, właściwie to mogłabym jej pożyczyć sterownik, bo akurat moja siostra na Little Pony gra, a to gdzieś tej Rose przedział wiekowy.
- Cześć Rose - palnęła Agnes zupełnie nie świadoma moich myśli.
- Cześć Ag i plebsie - uśmiechnęła się do mnie, a mnie zatkało. Mnie nazywa plebsem?
- Plebs myśli, że jest szlachtą - odpowiedziałam śmiejąc się, Agnes wyczuwając napięcie szybko sobie polazła.
- Człowieku czy Twoja matka ćpała jak w ciąży była?- mruknęła Rose.
- Ale tekst teraz, aż ciężko mi uwierzyć, że pokonałaś 40 milionów innych plemników, dobra z resztą opowiedz mi o Twoim wypadku - zaczynała się niezła spina.
- Jakim wypadku? - oburzyła się.
- No chyba nie powiesz mi, że z takim ryjem się urodziłaś?! - śmiałam się jej prosto w twarz.
- Masz nogi jak skrzyżowanie drogi! - krzyknęła.
- Łoo, ale mi dowaliłaś, jesteś tak dowcipna jak Twój ojciec, którego najlepszym kawałem jesteś ty, serio najlepszy dowcip ever - uśmiechnęłam się słodko niczym aniołek.
- Dasz mi Katherina swoje zdjęcie? Chcę sobie zrobić kanapkę z pasztetem - chwyciła kubek wody i wylała go prosto na mnie, byłam więc cała mokra, a ta pizda śmiała się w najlepsze, wywróciłam oczami.
- Błagam Cię Rose nie przeżywaj tak tego, bo potem majtek nie dopierzesz, dzięki za wodę, ale wydaje mi się, że Tobie byłaby ona bardziej potrzebna tak tutaj jedzie - wzruszyłam ramionami i odeszłam od niej.
- Powiedz mi kto Cię zrobił! To ja Cię pomszczę! - słyszałam tylko jej piskliwy głos za sobą więc nie odwracając się pokazałam jej środkowy, świeżo umalowany na czarno paluszek. Wkurzyła mnie strasznie więc żeby się odstresować poszłam do namiotu Zayna podejrzewałam, że tam będzie jeszcze słodko pochrapując. Dobrze się domyśliłam, usiadłam na nim i zaczęłam się złowieszczo na niego patrzeć kiedy się przebudzał.
- Co kurwa? - powiedział zaspany i szeroko otworzył oczy - Aaa, Katherina, ja pierdole - z pozycji leżącej przeszedł do siedzącej - Patrzysz się na mnie jakbym Ci przynajmniej chomika gazetą zabił - uśmiechnął się delikatnie, przyznaję Zayn był seksowny od razu po przebudzeniu.
- Daj mi fajkę wiem, że palisz, a ja teraz muszę no, bo się wkurzyłam - uśmiechnęłam się niczym aniołek, a on rzucił mi swoimi spodniami w twarz mamrocząc, że tam to wszystko znajdę. Chwyciłam jego spodnie i wyszłam z namiotu wpadając przy tym na Louisa, na nagiego Louisa.
- Nie masz żadnych bokserek? - powiedziałam, marchewka pokiwała głową rzuciła we mnie workiem marchewek i szybkim ruchem wzięła mnie na ręce, albo raczej przerzucił sobie mnie przez ramię gdyż wisiałam głową w dół mając wprost idealny widok na jego tyłek, ale tylko raz może dwa razy spojrzałam i zaczęłam się wyrywać. Usłyszałam tylko komentarz w stylu " możesz sobie poklepać" na co zareagowałam kopiąc go nogą bodajże w brzuch.
- Tomlinson, kurwa! - warknęłam po raz setny i poczułam jak mnie puszcza, puszcza prosto do lodowatej wody. Zanurzyłam się pod wodą i przez chwilę naprawdę nie chciałam się wynurzać, ale musiałam bo brakowało mi już powietrza. Wynurzyłam się z zamkniętymi oczami, bo od razu wiedziałam jaki cudowny widok mnie czeka, nagi Louis.
- Prosiak! Ciebie już do końca pogięło? - powiedziałam i usłyszałam wskakującego chłopaka do wody.
- Bomba leci! - i głośne plusk, odważyłam się otworzyć oczy w końcu pod wodą za wiele nie zobaczę.
- Prosiaczku chodź, chodź do mnie poprzytulamy się w naszej gorącej, nagrzewanej przez nasze gorące ciała wodzie - zaczęłam udawać, a on rzucił się na mnie jakby było tutaj stado Kevinów czy tam tuzin marchewek. Kiedy tylko podpłynął od razu zanurzyłam go w wodzie i zaczęłam topić. Louis ty debilu poprawiłeś mi humor, przez chwilę chciałam mu to wykrzyczeć do ucha, ale powstrzymałam się.
- A gdzie moje przytulanki? - mruknął kiedy udało mu się wynurzyć i szybkim ruchem przyciągnął mnie do siebie wtulając mnie mocno w jego tors, nie mogłam wytrzymać i oplułam go, a on na to zareagował przytulając mnie jeszcze mocniej.
- Aww, prosiaczku - zachichotałam gładząc jego policzek i ledwo wytrzymując przed niekontrolowanym napadem śmiechu. Louis zrobił coś czego się nie spodziewałam pocałował mnie w ramię, potem w drugie i nosem zsuwał ze mnie ramiączka od bluzki, którą miałam założoną na bikini. Szybko go od siebie odepchnęłam.
- Prosiak! - powiedziałam i odpłynęłam od niego zaczynając pływać dalej, w sumie w końcu stwierdziłam, że lepiej by mi się pływało bez koszulki więc ściągnęłam ją rzucając nią prosto w niego. Pływaliśmy i wygłupialiśmy się jakieś z dwie godziny po czym głodni i zmęczeni wróciliśmy do namiotów gdzie mój prosiaczek zaczął robić potrawkę z marchewek, a ja z uwagą i zafascynowaniem przyglądałam się jego ponętnym ruchom śmiejąc się oczywiście przy tym non stop. W końcu zawołałam wszystkich na jedzenie, co prawda prawie wszystkich gdyż nigdzie nie mogłam znaleźć mojego chłopaka Harolda. Zjedliśmy i w końcu musiałam się spytać.
- Widział ktokolwiek tego, tego kolesia co z nim chodzę? Jakoś mu tam było na H, tak? - zażartowałam i rozbawiłam przy tym całe towarzystwo, całe towarzystwo poza Rose, która plunęła na ziemie i odpowiedziała zadowolona.
- W końcu zrozumiał, że Cię nie chce i pewnie pojechał puścić się z lepszą, ładniejszą, zgrabniejszą. Potem wróci do mnie - uśmiechnęła się dumna ze swoich słów. Po reakcji chłopaków domyśliłam się, że wiedzą co się świeci w głowie tej małej typki.
- Dobra, dobra jeb się plebsie - mruknęłam i wywołałam naprawdę duże oburzenie. Szybko wstałam i zaczęłam iść w kierunku lasu, a po co mi oni? Funclub tej całej świętej Rose? Jeszcze Malika zrozumiem, leci na nią chociaż jak można lecieć na takie coś? Więc jednak go nie rozumiem ani trochę. Szłam sobie spokojnie i poczułam, że stanęłam na czymś ostrym. Szybko podskoczyłam, stanęłam na szyszce, cudowny ból, ale szłam dzielnie dalej może byłaby możliwość zgubienia się w tym lesie.
- Kath! - słyszałam znajomy głos, ale nie ma zmiłuj się nie odwróciłam się tylko przyśpieszyłam kroku.
- Kath! To ja Liam, odwróć się i sprawdź - słyszałam wrzaski. Liam nic mi nie zrobił więc się odwróciłam i zobaczyłam go kręcącego głową.
- Nie przejmuj się nią, od dawna tak ma i to było z każdą poprzednią laską Stylesa. Chodź gdzieś - pociągnął mnie za rękę. Patrzyłam się na niego błagalnym wzrokiem.
- Liam na dziś mam wystarczająco dużo atrakcji.
- Kochasz Harrego, prawda? - powiedział i zauważyłam w jego oczach smutek, smutek z którym walczył.
- Nie wiem za co i wiem dlaczego, ale tak - odpowiedziałam cicho.
- To chodź i nie marudź, o nic się nie pytaj tylko chodź ze mną - trochę mnie zdziwił. Miałam iść z nim dalej i dalej.
                                                    Oczami Styles'a
Te ostatnie dni były wyjątkowo nieciekawe, chciałem spędzić czas na wycieczce z Katheriną, ale wynikła sytuacja z Rose. Wiedziałem, że nie kocha i wiele razy już jej gadałem, że nie odwzajemniam tego ta jednak miała to gdzieś. Nie sądziłem, że posunie się do takich czynów jakich się posunęła w stosunku Kath. Bardzo chciałem zaimponować mojej pannie, poczuć się jak prawdziwy samca i wtedy Liam wymyślił romantyczną kolację w środku lasu, z dala od nich. Cudowny plan, pewnie sam to planował, ale w końcu zrobiłem to ja. Kupiłem kwiaty, dobre czerwone i białe wino i coś co nie ma nic związanego z marchewkami do jedzenia. Nimi już wszyscy rzygali, dzięki Lou. Cały dzień zajęło mi przygotowanie tego, bo weź jedź i kup, a potem wróć i przenieś to głęboko w las. Zapaliłem kilka świeczek, niby w lesie nie wolno, ale ja jestem kurwa Harry Styles i mogę. Czekałem, bo w każdej chwili mogła przyjść Katherina przyprowadzona przez Liama. Powiedziałem jej, że ją kocham, a ona na to " to fajnie". Nic nie zapowiadało tego, że coś do mnie czuję, a w końcu byłem Bogiem i musiałem ją mieć.
- Idź teraz sama Kath - usłyszałem w końcu głos Liama i wstałem.
- Kurwa Liam prowadzić mnie w środek lasu i teraz karzesz mi iść samej? Gratuluję inteligencji chłopie - na ten głos czekałem tak długo i w końcu ją również ujrzałem. Kiedy na mnie spojrzała z początku była wkurzona, ale potem dosłownie rozpływała się z mojego powodu. Podszedłem i pocałowałem ją czule.
- W takich okolicznościach powinienem był Ci powiedzieć, że Cię kocham - mruknąłem i pocałowałem ja jeszcze raz nie dając możliwości cokolwiek odpowiedzieć - Teraz grzecznie tutaj siadaj i jedz francuskie tosty czy pij wino, a ja zaśpiewam Ci coś jak na muzyka przystało - uśmiechnąłem się i zacząłem śpiewać jedną wielką balladę o miłości. Kiedy na nią patrzyłem byłem pewny, że dobrze zrobiłem już była moja.
- Harry chodź tutaj w końcu do mnie idioto - powiedziała i przyciągnęła mnie do siebie zaczynając namiętnie całować. Oo, Harry to lubi, uśmiechałem się podczas tych pocałunków. Byłem już pewny, ona jest moja.
- Też Cię kocham inteligencie, że jeszcze na to wcześniej nie wpadłeś, bo niby po co bym z Tobą była przy takiej siostrze jakiej masz - zachichotała słodko, a ja całowałem ją dalej. W pewnym momencie usłyszałem czyiś ryk oraz słyszałem jak ktoś odbiega.
- Nosz kurwa - mruknęła Katherina i momentalnie się ode mnie odkleiła siadając z dala ode mnie. Domyśliłem się kto to był.
- Muszę iść - powiedziałem smutny. Musiałem jako przyrodni brat sprawdzić co się dzieje.
- A idź sobie, ale możesz już nie wracać - machnęła ręką. Musiałem wybrać co jest dla mnie ważniejsze siostra czy dziewczyna, którą kocham. Wybrałem dziewczynę i zostałem z nią powoli zdejmując z niej kolejne części jej garderoby. Czułem, że za chwile jej boskie ciało będzie moje i zapomniałem o Rose.

                                                 Oczami wrednej pindy Rose
On nie mógł być z tą dziwką! Przecież ona nawet nie była bogata, naciągara i tyle, dlaczego Harry nigdy nie zauważał, że to ja go kocham bardziej niż te wszystkie suki? Byłabym dla niego idealna, najlepsza dziewczyna! W końcu jak razem byliśmy w łóżku, było mu dobrze, rozprawiczyłam go, a teraz co wyznaje miłość jakiejś dziewczynie, która pewnie nie wie co to maskara? Bez takich żartów! Te jej wszystkie puste odzywki o plemnikach, Harry kochał mnie i będzie kochał tylko mnie, ale muszę go jakoś od niej odciągnąć. Pomyślałam i szybko wbiegłam na ulicę rzucając się pod samochód, którym przywieźli Louisowi marchewki. Poleżę sobie w szpitalu, a że jako Harremu na mnie zależy zapomni o niej i będzie się opiekował mną. Proste! Grzmotnęło we mnie auto i przeturlałam się kilka razy, nie ma co bolało, ale dla Harrego wszystko. Potem tylko słyszałam piski chłopaków i tej pojebanej Agnes z którą udaję, że się lubię. Następnie dołączyli do nich załamany Harry, który od razu mnie przytulał i powtarzał, że zaraz będzie karetka, a no i ta suka Katherina, która odchodziła w zapomnienie. Nie mogłam się ruszyć, a może nie chciałam, ale miałam zamknięte oczy więc niech sobie myślą nawet, że zmarłam. Ważne, że myślał o mnie Harry,a  nie o niej.

---------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny :D Nikt nie lubił Rose więc macie ją pod samochodem. Mam nadzieję, że się podoba i nie jest za nudny proszę komentujcie i piszcie do mnie na twitterze :D

a i polecam bloga mojej przyjaciółki seks i nie tylko http://egzotycznywybor.blogspot.com/ 


                                  @KateGadek

niedziela, 4 marca 2012

7.# Na zadupiu z namiotami

KONIECZNIE ZAJRZYJCIE NA BLOGA MOJEJ PRZYJACIÓŁKI  http://jakjatowidz.blogspot.com/  NAPRAWDĘ PISZE O ZAJEBISTYCH RZECZACH W ZAJEBISTY SPOSÓB! 


                                                            Oczami Harolda
-Tomlinson ja Cię kiedyś zabiję - powiedziałem do niego kiedy przerwał mi i mojej dziewczynie w gorących doznaniach w toalecie. Katherina szybko wyleciała z łazienki zakładając bluzkę, a ja zostałem z tym czymś sam na sam. Zastanawiałem się czy ktokolwiek by zauważył brak jednego członka zespołu.
- Styles całuj mi pięty- uśmiechnął się zadowolony.
- Zaraz Ci je z dupy powyrywam, a nie będę całować - miałem go niby całować, dobrze wiedział jak bardzo chcę ciała Kath, ale mimo to wyskakuje z marchewką.
- Jeszcze z małą będziesz miał okazje, ona nie będzie tą pierwszą lepszą w kiblu, przecież sam wiesz - powiedział uśmiechając się.
- Nie nazywaj ją mała, mała to jest Twoja pała! - warknąłem i podszedłem do kranu umyć ręce, a Louis wszedł do kibla i założę się, że sprawdzał czy faktycznie ma małego. On był taki głupi, że aż zacząłem się śmiać i szybko wyszedłem z toalety. Zobaczyłem, że Rose stoi i gada o czymś z Agnes. Nie sądziłem, że przypadną sobie do gustu w końcu były to dwie zupełnie inne osoby. Z uśmiechem podszedłem do nich i wtrąciłem się do rozmowy.
- Cześć Agnes, Rose nie widziałyście gdzieś mojej niewiasty?
- Harry daruj sobie te teksty, nie powtórzę jej nic a nic idioto! Poza tym masz zajebistą siostrę, nie sądziłam, że ktoś z Tobą związany może być spoko, ale mniejsza. Kath możliwe, że rozmawia Liamem, rozmawiali przez całą drogę o czymś, albo czekaj nie ona gdzieś poszła - powiedziała Agnes patrzący przy tym na swoje paznokcie.
- Tak przed chwilą wyleciała z budynku i podniecona gadała " gdzie Liam", on stał koło auta i razem gdzieś poszli. Pewnie ich także Louis dopadł z marchewkami, chociaż kto wie - zaczęła uśmiechnięta Rose.
- Co ty gadasz, przecież ona poszła do kawiarni po kawę dla mnie - zaśmiała się blondynka i szybko odeszła.
Stałem jak wyryty, po co ona takie coś gadała chciała żebym się wkurzył czy jak? Zmieszany wsiadłem do samochodu, po jakiś pięciu minutach dołączyła do mnie reszta i ruszyliśmy w dalszą drogę. Usiadła koło mnie Rose i cały czas coś mi pieprzyła, udawałem, że ją słucham, ale miałem ją gdzieś. Teraz pragnąłem jak najszybciej znaleźć się sam na sam w towarzystwie mojej dziewczyny.
                                                   
                                                                  Oczętami Kath
- Liam błagam Cię przestań - powiedziałam śmiejąc się głośno, tak głośno, że za pewne Agnes i Louis nie słyszeli własnych myśli, ale naprawdę Liam był genialny w opowiadaniu dowcipów. W ostateczności kiedy nie zaczynałam się śmiać Liam mnie gilgotał i tak przez całą podróż. Kiedy w końcu dojechaliśmy na miejsce zatkało mnie, było tam przepięknie. Górski krajobraz, jezioro wszystko na polanie bez żadnego sklepu, po prostu natura.
- Chyba was powaliło, że ja tutaj wytrzymam - usłyszałam komentarze Agnes - o nie, nie mam tutaj zasięgu, ani internetu - zaczęła wrzeszczeć, a do jej wrzasków dołączyła się Rose. Tak bardzo nie lubiłam tej Rose, była straszna. Zadufana w sobie, rozpieszczona księżniczka bez jakichkolwiek zasad, wszystko musiało być tak jak ona chciała.
- Dobra nie ważne, jest nas dziewiątka, a namioty są trzy-osobowe co oznacza, że musimy się podzielić - zaczął podniecony Zayn co chwile puszczający oczko do Rose, która bezczelnie kleiła się do Harrego. Przytulała go, byli niby rodzeństwem, ale po tym co mi mówiła szczerze wątpiłam w jej intencje. Niall wyskoczył, że chce być ze swoją dziewczyną, Louis wszystkim ogłosił, że musi być z Agnes, Rose kłóciła się, że nie będzie z nikim innym poza Harrym i zostałam ja, Liam i Zayn. Przez ponad godzinę kłóciliśmy się kto z kim będzie, w końcu Niall wstał i wszystko ogłosił.
- Bez spin, wiecie wszyscy, że lubię jeść więc ja rozbijam namiot koło samochodu z jedzeniem, proponuję by Louis wziął drugi namiot i rozbił go koło drugiego samochodu, bo tam jest schowane z pięć tuzinów kilogramów marchewek, a także nasz organizator Zayn rozbił kolejny namiot pod drzewem gdzie chowamy zawsze piwo. Reszta niech do nas dojdzie - powiedział i szybko dał chłopakom namioty. Po dłuższej chwili wszystko było ustalone. W pierwszym namiocie z Niallem spała jego dziewczyna i Agnes, która stwierdziła, że powstrzyma się od spania z Louisem. W namiocie Zayna miał spać Harry i jego siostra, a ja wylądowałam w namiocie z Liamem i Louisem chociaż tak bardzo tego nie chciałam. Szybko wszyscy rozłożyliśmy namioty i schowaliśmy w nich swoje rzeczy.
- Louis, ale błagam Cię tylko nie chrzań mi przez całą noc o marchewkach - spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
- Dla Ciebie wszystko, przejdziesz się ze mną gdzieś? - spytał się, a ja pokiwałam przecząco głową i chamsko wyszłam z namiotu, zobaczyłam Harrego stojącego przy aucie i wpieprzającego jakąś kanapkę, chciałam do niego podejść w końcu był moim chłopakiem więc szybko podeszłam i zasłoniłam mu od tyłu oczy.
- Rose, Rose, Rose jeszcze Ci się to nie znudziło? - powiedział śmiejąc się.
- Widocznie jeszcze nie - skomentowałam krótko i odsłoniłam mu oczy patrząc na niego z wyrzutami, czy to nie było już lekkie przegięcie? Nie odwrócił się, pewnie nie poznał nawet mojego głosu, odwrócił się dopiero wtedy kiedy Liam mnie zawołał. Spojrzał na mnie z uśmiechem, nawet się nie przejął tym, że pomylił mnie z własną siostrą.
- Już idę Liam - powiedziałam nim mój chłopak zdążył się odezwać i odeszłam od niego wkurzona. Na moim miejscu momentalnie znalazła się Rose, a razem z nią Zayn. Zaczęłam się domyślać, że pewnie na nią leci zawsze gdziekolwiek była ona, tam był i on. Podeszłam do Liama i będąc świadoma, że Harry na nas patrzy mocno go przytuliłam.
- Kath chcesz się przejść po lesie? Louis Ci to proponował, ale odmówiłaś może mi nie odmówisz? W końcu zaczyna nas łączyć taka piękna przyjaźń - zaśmiał się, a ja mruknęłam szybko.
- Jasne, jasne a masz piwo? Nie znoszę widoku Rose z Harrym - skrzywiłam się.
- To dlatego, że ona na niego leci, prawda? Jesteś zazdrosna przyznaj się - poruszył w ten zajebisty sposób brwiami.
- Wyskoczyła mi dzisiaj z tekstem w stylu " poddaj się laleczko, bo on jest mój", a niech się jebie czy cokolwiek wcale nie jest jej. Jak na ich patrze to serio Payne ja mam ochotę podejść i jej oczy wydrapać - skrzywiłam się po raz kolejny patrząc na niego błagalnie, on tylko cicho westchnął i złapał mnie za rękę ciągnąc w kierunku lasu. Szliśmy i rozmawialiśmy, naprawdę bardzo Liama polubiłam, był zajebisty pod względem charakteru. Zawsze chciałam się przyjaźnić z facetem, ale większość z moich przyjaciół chciało się dobrać między moje nogi, Liam był inny. Wróciliśmy w końcu śmiejąc się i żartując, zaczęłam cieszyć się z tego, że jestem z nim w namiocie. Zgłodniałam więc wyciągnęłam z torby jogurty i małe łyżeczki.
- Masz Liam - wyciągnęłam w jego kierunku łyżeczkę, a on zaczął piszczeć. To były chyba jakieś żarty, pomachałam mu łyżeczką jeszcze raz przed nosem, a on odszedł ode mnie na kilka kroków.
- Pyszny jogurt - powiedziałam jeszcze raz i zbliżyłam się,a on kolejny raz zaczął piszczeć.
- On boi się łyżeczek mała - usłyszałam głos marchewki.
- Łyżeczek? Serio, Liam? - spojrzałam a niego, a on pokiwał tylko potwierdzająco głową i odszedł. Stałam przez chwilę rozmawiając z Tomlinsonem o łyżeczkach i marchewkach, po chwili wszyscy rozpalili na środku ognisko i usiedliśmy wokół niego. Harry po raz pierwszy do mnie podszedł, był nieźle wkurzony, ale miałam to gdzieś, to on się tulił z siostrą, która na niego leciała. Stał i patrzył się na mnie jakby czekał na to co powiem, ale ja siedziałam cicho i nic się nie odezwałam tylko krzywo na niego spojrzałam, a niech się zamartwia.
- Nie chcesz mi nic powiedzieć Kath? - spytał się i spojrzał na mnie jeszcze raz.
- Nie, nie chcę, a coś się dzieje Harry? - uśmiechnęłam się jakby nigdy nic.
- Widocznie chyba nie - zrobił poważną minę, wiedziałam, że się wkurzał pomału i za chwile mógł wybuchnąć, tak Harold ma słabe nerwy i zbyt często mu puszczają.
- To spoko - mruknęłam i odwróciłam się od niego, on złapał mnie za rękę mocno, tak mocno, że aż mnie zabolało.
- Styles puszczaj mnie w tej chwili - warknęłam i wyrwałam się mu szybko odchodząc. Usiadłam sama nad brzegiem jeziora, co chwile ktoś przychodził wołając mnie, ale wolałam sama posiedzieć. Przyszli wszyscy nawet Rose, wszyscy poza Harrym, wszyscy do mnie podeszli poza nim. Liam mnie mocno przytulił, Louis dał marchewkę na której napisał " uśmiech", Agnes zadała dwieście pytań dotyczących tego jak sprawić by miała tutaj zasięg, Niall ze swoją dziewczyną przyszli i porobili mi zdjęcia, Rose łaskawie wyszeptała dwa słowa co się dzieje, a Zayn przyszedł bez koszulki pochwalić się swoją wyrzeźbioną klatą. W końcu pojawił się Harry.
- Dalej nie masz mi nic do powiedzenia? - spytał się dosyć wrednym głosem.
- Jak pewnie nie zauważyłeś to wciąż nie, no może poza tym, że jestem na Ciebie wściekła - wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Na mnie? - zadrwił.
- No, nie kurwa na Kubusia Puchatka - wkurzał mnie coraz bardziej.
- To fajnie - mruknął.
- Tak zajebiście fajnie - odpowiedziałam i z całej siły zacisnęłam dłonie, by się jakoś pohamować przed uderzeniem jego.
- Nie masz mi nic do powiedzenia w sprawie tego, że cały czas jesteś z Liamem, który jakbyś nie wiedziała na Ciebie leci i klei się do Ciebie jak ćma do światła? - spojrzał mi prosto w oczy, w jego oczach zobaczyłam niepewność, złość i strach. Oczywiście złości było najwięcej, ale strach i niepewność również tam były.
- Z Liamem wszystko sobie wyjaśniłam i nie kręcę z nim do jasnej cholery, bo chcę spotykać się z Tobą, ale nie toleruję tego, że mylisz mnie z Rose,  tego, że co chwile się do siebie przytulacie i tego, że pieprzyła mi, że mam sobie dać z Tobą spokój, bo zawsze będziesz kochał ją. Harry tak nie trawię tego i trawić nie będę, nie masz prawa być zły ani na mnie, ani na Liama, bo gdybyś chciał to czas spędzałabym tylko z Twoją osobą, ale nie nie chcesz - nie usłyszałam odpowiedzi, zamiast tego przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił, by następnie wpić się w moje usta i zacząć mnie namiętnie całować przy czym jeździł dłonią po moim udzie. Wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam, ale po chwili wstałam i odeszłam.
- Kocham Cię - usłyszałam głos Harolda krzyczącego za mną, odwróciłam się i spojrzałam prosto w jego zielone oczy.
- To fajnie - mruknęłam i odeszłam. Byłam absolutnie, całkowicie zmieszana, miałam taki mętlik w głowie, że nie potrafię nawet tego opisać. Szybko położyłam się spać, potem słyszałam tylko jak Liam i Louis wchodzą do namiotu i zasypiają. Minął właśnie pierwszy dzień wycieczki. Harry powiedział, że mnie kocha, Liam okazał się najzajebistrzą jeśli tak można w ogóle mówić, ale najzajebistrzą osobą na świecie, a siostrunia Harrego oficjalnie zyskała nową członkinię jej antyclubu.
--------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj za pewne jest strasznie nudne no, ale nie wiedziałam co innego napisać. Obiecuję, że się wszystko rozkręci w następnym rozdziale :) Dziękuję za niesamowitą ilość komentarzy do poprzedniego posta 35 komentarzy, jeju ludzie jesteście cudowni! Przypominam o zostawieniu swojego nicka na tt jeśli chcecie być informowani i na zakończenie dwa cudowne blogi, które czytam :
 1. http://yourlife-yourvoice-yourreason-tobe.blogspot.com/ niesamowita historia! Wzruszająca, masakra mi się podoba i gwarantuję, że wam również się spodoba
2. http://suddenly-you-want.blogspot.com/ Nowy fantastyczny blog, dopiero jest dodany prolog więc nie ma dużo do czytania, a naprawdę warto! Zacznijcie czytać teraz i czytajcie potem na bieżąco :)


Jeśli macie jakieś pytania to piszcie do mnie na Twitterze @KateGadek

piątek, 2 marca 2012

6.# Poznam sobie jego siostrę

Dobra zaraz miało wszystko stać się oczywiste, siedziałam z Agnes w kiblu, konkretniej nad klopem. Nie wiem dlaczego akurat tam, mniejsza z tym oczekiwałyśmy wyniku testu ciążowego. Obie się trzęsłyśmy jak galareta, nie ta dobra galaretka owocowa tylko taka co się z octem je. Naprawdę komiczny widok, zawsze pewna siebie Agnes panikowała. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu więc szybko sięgnęłam po moje dotykowe cudeńko. Dzwonił jakiś nieznany numer.
- Tak, słucham - powiedziałam.
- Chrum, chrum, chrum pragnę Cię, chrum - usłyszałam i od razu wiedziałam kto to był. Dzwonił kaloryferek, czyli Zayn Malik z zespołu Harolda. Dzwonił do mnie jakieś miliard razy na sekundę odkąd zdobył mój numer. Raz chrumkał, raz pierdział, raz ćwierkał, szczekał, muczał. Zwierzę jednym słowem.
- Siema Malik - odpowiedziałam po chwili śmiejąc się.
- Tak Katherino to ja Twój ogier, sens Twojego życia, Twoje nocne fantazje - usłyszałam ten ponętny głos.
- Tak, tak Zayn mój ogierze, ruchałabym Cię i tyle, a teraz mów co chcesz
- Dzwonię kotku mój gorący powiedzieć, że Cię kocham - wywróciłam oczami słysząc to.
- Tak ja Ciebie też, mów czego chcesz, bo nie mogę ogierze gadać - moja rozmowa, była z pewnością bardzo ciekawa dla Agnes, która siedziała obok i wszystko dokładnie słyszała. W jej malutkim mózgu musiały się rodzić takie nowy myśli jak " może ta Kath jest jednak niegrzeczna", czy coś w tym stylu. Nie chciałam zaglądać głębiej do jej mózgu. Za duży burdel.
- Dzwonię Cię poinformować, że jutro o dziesiątej podjedzie po was Liam z Louisem, zgodziłaś się w końcu żeby jechać w te góry na trzy dni - przez ułamek sekundy zapomniałam o tym wyjeździe. To było już jutro.
- Jasne, jasne, a ty będziesz mieć Bromance z moim Harrym? Nie ma bata, ja chcę z nim jechać - żartowałam, nie zależało mi tak na siedzeniu w aucie z Haroldem, ale nie chciałam jechać z Liamem, który ewidentnie się do mnie kleił.
- Jedzie z nami siostra Hazzy, laska Nialla i sam Niall. Z nimi jadę drugim autem, byłoby inaczej gdyby Rose siostra Twego Loczka chciała jechać osobno, ale uparła się, że musi z braciszkiem a Hazziątko ją kocha więc  - nie musiał dokańczać wszystkiego się domyśliłam.
- Kurwa! Kath nie jestem w ciąży! - usłyszałam pisk Agnes i rozłączyłam się dołączając do jej tańca szczęścia, czyli w jej wykonaniu trzęś tyłeczkiem, trzęś. Po półgodzinnej radości niczym małe dzieci poszłyśmy do najbliżej galerii handlowej. Jasne, jechałyśmy pod namioty z bożyszczem nastolatek razy trzy więc jak mogłabym spać koło nich w dresie? No ja się pytam jak? Śmiałam się z takich myśli, miałam to gdzieś w czym będę spać, a Agnes za pewne będzie spała nago. Poszłyśmy jednak na te zakupy i wykupiłyśmy dosłownie połowę wszystkich sklepów. Wychodząc zauważyłam, że w moim ulubionym sklepie Reserved szukają sprzedawczyni.
- Agnes, Agnes, Agnes, Agnes, Agnes - zaczęłam ze szczęścia podskakiwać.
- Swędzi Cię czy co? - spytała się mnie z tą swoją zacną miną.
- Oj morda, patrz na to - pokazałam ręką sklep i nie czekając na odpowiedź wparowałam tam do sklepu i od razu dostałam tą pracę, jedno słowo i już byłam w personelu. Zaczynałam dopiero w następnym tygodniu więc mogłam bez problemu udać się na jutrzejszą wycieczkę. Był już dosyć późny wieczór, ale wypożyczyłyśmy film i zrobiłyśmy sobie wielką michę popcornu, siadając z nią przed plazmówką.
- Kath czy to nie dziwne, że jeszcze nigdy nie zaszłam? - spytała się Ag.
- Ciesz się, Bóg Ci daje szansę być zmądrzała - szturchnęłam ją w ramię i włączyłam film.
               
                                                "Oczami Harolda"
- Rose nie bierz tego, nie pozwalam Ci - powiedziałem stanowczo i wyrzuciłem koronkowe majtki mojej przyrodniej siostry przez okno. Od dwóch lat była moją siostrą, trochę głupio mieć za siostrę kogoś z kim straciło się cnotę i pieprzyło tyle razy, ale teraz było w miarę. Moja matka wyszła za jej ojca po tym jak kazała Rose swojemu ojcu przyjść po jej sukienkę do mojego domu. Romantycznie, lubiłem jej ojca i matka była z nim szczęśliwa, miał wielką firmę i wszyscy żyliśmy na jego koszt. Rose była kiedyś moją kochanką na pełen etap póki jej nie spławiłem.
- Biorę co chcę Harry - powiedziała i wyciągnęła z szafki kolejne majtki.
- Rób co chcesz - machnąłem ręką i wkurzony wyszedłem z pokoju. Od razu zaczepił mnie Louis.
- Czego? - warknąłem.
- Oj Harry! - przysunął się i zaczął ściskać moje policzki, na co ja oczywiście go odepchnąłem. Zawsze tak robił jakbym ja kurwa dzieckiem jakimś był z cukierkowym uśmiechem.
- Tomlinson!- powtórzyłem się kilka razy i wparowałem do pokoju Zayna, bo był najbliżej. Ja pierdole, wszedłem i od razy wyszedłem. Zayn znów z jakąś laską. Wparowałem więc do Nialla, ale on też ze swoją laską to samo zajęcie. Czy tylko mi dziewczyna nie daje? Byłem jeszcze bardziej wkurzony. Rzuciłem się plackiem na kanapę, a tu na mnie siada Tomlinson.
- Złaź i idź se jeść marchewki dalej, obyś się nimi udławił - zrzuciłem go.
- Harry ile mam zabrać marchewek? Nie chce żeby zabrakło, a boję się, że jedna walizka nie wystarczy - zaczął mi marudzić nad uchem. Wyprostowałem się i spojrzałem na niego kpiąco. Miał problemy.
- Harry no mów! Wiem jesteś zły, ale mam coś co Ci humor poprawi - rzucił we mnie gazetą, w którą była zawinięta marchewka.
- Chyba sobie żartujesz! Nienawidzę tych pieprzonych marchewek, wyglądają jak szpiczaste sztuczne pały - skrzywiłem się i wstałem, ale Tomlinson usilnie rzucił we mnie gazetą jeszcze raz na, którą w końcu spojrzałem. Był to wielki napis " Harry Styles i jego piękna nowa dziewczyna", zdjęcia jak się całujemy, osobne zdjęcia Kath i zdjęcia kartki, którą rzuciła w paparazzi na naszej randce. Kiedy zobaczyłem to zdjęcie cała moja złość minęła, a poczułem tylko zajebistą dumę z siebie i zadowolenie, Katherina napisała, że mnie kocha. Chciałem skakać jak mały bachor, srać ze szczęścia i inne te rzeczy, ale zamiast tego wylądowałem w kącie całując się z dziewczyną, która się na mnie rzuciła. Skąd ona się kurwa wzięła nie mam pojęcia. Już skubana się do moich spodni chciała dostać. Pomału je rozpinała i wkładała swoje długie paznokcie. Wiedziałem, że nie mogę, ale tak bardzo mnie kusiła. Louis gdzieś zniknął byłem z nią sam na sam, byłem już bez spodni, ona była naga. Otrząśnij się Styles, jesteś Bogiem i możesz mieć każdą, ale nie możesz tej każdej zdradzać. Potrząsnąłem głową na której miałem moje zajebiste włosy i odepchnąłem dziwkę od siebie. Jak ja byłem z siebie dumny, odepchnąłem laskę, która dobierała się do mojego kolegi. Uśmiechnąłem się zadowolony i poszedłem do kuchni coś zjeść. Siedział tam Liam zawzięcie o czymś myślał.
- Niech zgadnę fantazjujesz o mojej pannie - uśmiechnąłem się, bo wyraźnie podkreśliłem "mojej".
- Styles mam gdzieś co mówisz, to ja z nią jutro jadę w samochodzie - tym to mnie powalił.
- Nie, to ja będę ją obejmował podczas jazdy - odparłem.
- Styles nie, Zayn zaplanował sobie siedzenie z Twoją siostrą, Niall chce lizać się z laską, Louis chce być z Agnes i zostajesz ty i ja jako kierowcy, a wiadomo, że Rose bez Ciebie nigdzie nie pojedzie, szczególnie nie sama z Malikiem więc jedziesz z nimi, a ja z Katheriną - powiedział dumny i wyszedł z kuchni zostawiając mnie samego. Co to kurwa miało być? Wparowałem do pokoju Rose, kogo ona grała? Zazdrosną, małą siostrzyczkę? Nie miała dwunastu lat, żeby taka udawać.
- Rose co ty odstawiasz, nie wytrzymasz sama w aucie z Zaynem?
- Nie, Harry nie wytrzymam, bo go nie kocham, a Ciebie tak - powiedziała i szybko wtuliła się we mnie. Nie mogłem nic innego zrobić tylko też ją przytulić. Potem wyszedłem z jej pokoju i poszedłem spać. Rano obudziłem się wsiadłem w samochód i ruszyliśmy w naprawdę długą podróż, wszyscy wokół się całowali lub przytulali, a moja dziewczyna była w innym aucie.

                                               "Oczętami Katheriny"
- Hej Liam - powiedziałam, jakoś w końcu musiałam zacząć rozmowę z nim, szczególnie, że siedzieliśmy z przodu w jednym samochodzie. Louis od razu zajął z Agnes tyły i cały czas rozmawiali przytulając się do siebie i coś pod nosem mamrocząc, pewnie jakieś sprośne teksty, których za kija nie chciałam słuchać.
- Tak Katherino? - uśmiechnął się do mnie Liam.
- Chcę wszystko wytłumaczyć, bo naprawdę Cię Liam lubię jak przyjaciela i czuję, że może nas łączyć naprawdę wspaniała przyjaźń, jeśli zmienisz swoje plany co do mnie - zaczęłam ciężko oddychając. Tak bałam się tej rozmowy, w końcu on mnie całował, źle odbierał moje sygnały.
- Rozumiem - skomentował krótko i skupił się na drodze. Nie rozumiał, ale mówił, że rozumie typowy facet. Droga dłużyła się i dłużyła, w końcu mieliśmy postój, bo pęcherz mój tak jak i innych za pewne już się ledwo trzymał. Kiedy tylko wysiadłam z auta od razu rzuciłam się w ramiona mojego chłopaka. Nie wiem co mną kierowało, ale zaczęłam go naprawdę namiętnie i łapczywie całować. Usta, następnie szyję zostawiając mu na niej z tysiąc malinek. Całowałam go tak ciągle i ciągle, bawiąc się z jego zwinnym języczkiem, ale przerwała mi jego siostra.
- Yhym, yhym - odkrząknęła kiedy stanęła obok nas, Harold natychmiast zmył się do męskiej toalety.
- Cześć jestem Katherina, ty za pewne jesteś Rose, tak? - spytałam się miło, fajnie w końcu byłoby znać dobrze, ba zaprzyjaźnić się z siostrą swojego chłopaka, ale nie ona mnie zaskoczyła.
- Ta, daruj se, powiem Ci od razu o co chodzi. Harry mnie kocha i kiedy tylko to zrozumie to Cie rzuci, jestem jego siostrą, ale przyrodnią, a także to ja go rozprawiczyłam więc uważaj laluniu, nie wygrasz! Daruj sobie lepiej - powiedziała i śmiejąc się odeszła. Stałam jak wyryta, rozprawiczyła go jego siostra. To mnie zabiło od środka. Szybko pobiegłam do męskiej toalety, gdzie był Harry, a gdy go zobaczyłam zamiast krzyczeć poczułam niesamowitą chęć całowania. Wepchnęłam go do pierwszej lepszej kabiny i zaczęłam całować zrywając z niego tym samym koszule. On całował mnie po szyi i mocno przyciskał do ściany, ściskając moje uda i pupę. Ściągnął ze mnie bluzkę i już ściągał resztę, a tu pukanie w drzwi.
- Marchewki? - usłyszałam rozbawiony głos Louisa.

----------------------------------------------------------------------------------
Oto wyczekiwany rozdział, nie dodawałam gdyż iż mam karę na kompa i nie wiem kiedy dodam następny. Coraz mniej osób komentuję i zastanawiam się czy ma to sens, ale póki wiem co pisać to piszę Tak więc miłego czytania.